To nie fair!

387 to nie fairJezus nie miał miecza, żadnej włóczni. Nie miał za sobą armii. Jego jedyną bronią były jego usta, a to, co wpędziło go w kłopoty, to jego przesłanie. Sprawiał, że ludzie byli tak wściekli, że chcieli go zabić. Jego przesłanie było postrzegane nie tylko jako złe, ale i niebezpieczne. Była wywrotowa. Groziła, że ​​zakłóci porządek społeczny judaizmu. Ale jakie przesłanie władze religijne mogły tak rozgniewać, że zabiły ich nosiciela?

Jedna myśl, która może rozgniewać przywódców religijnych, znajduje się w Ewangelii Mateusza 9:13: „Przyszedłem powołać grzeszników, a nie sprawiedliwych”. Jezus miał dobre wieści dla grzeszników, ale wielu z tych, którzy uważali się za dobrych, przekonało się, że Jezus przekazuje złe wieści. Jezus zaprosił nierządnice i poborców podatkowych do królestwa Bożego, a dobrym nie spodobało się to. „To niesprawiedliwe” – mogą powiedzieć. „Pracowaliśmy tak ciężko, aby być dobrymi, więc dlaczego nie mogą dostać się do królestwa bez wysiłku? Jeśli grzesznicy nie muszą przebywać na zewnątrz, to jest niesprawiedliwe!”

Więcej niż uczciwy

Zamiast tego Bóg jest więcej niż sprawiedliwy. Jego łaska wykracza daleko poza wszystko, co możemy zarobić. Bóg jest hojny, pełen miłosierdzia, współczujący, pełen miłości do nas, chociaż na to nie zasługujemy. Takie przesłanie przeszkadza autorytetom religijnym i tym, którzy twierdzą, że im więcej próbujesz, tym więcej dostajesz; jeśli biegniesz lepiej, otrzymasz lepszą nagrodę. Władze religijne lubią tego rodzaju przesłanie, ponieważ ułatwiają motywowanie ludzi do podejmowania wysiłków, do czynienia dobra, do sprawiedliwego życia. Ale Jezus mówi: To nie tak.

Jeśli wykopałeś sobie głęboką jamę, jeśli ciągle ją dręczyłeś, jeśli byłeś najgorszym grzesznikiem, nie musisz wychodzić z dołu, aby zostać zbawionym. Bóg po prostu przebacza wam ze względu na Jezusa. Nie musisz na to zarabiać, Bóg po prostu to robi. Musisz po prostu w to uwierzyć. Musisz po prostu zaufać Bogu, wziąć go za słowo: twój dług za milion dolarów jest ci wybaczony.

Najwyraźniej niektórzy uważają, że tego rodzaju wiadomość jest zła. „Słuchaj, tak bardzo próbowałem wydostać się z dołka” — możesz powiedzieć — „i już prawie wychodzę. A teraz mówisz mi, że „tych” wyciąga się prosto z dołu, nawet nie próbując? To nie w porządku!"

Nie, łaska nie jest „sprawiedliwa”, to łaska, dar, na który nie zasługujemy. Bóg może być hojny wobec tych, dla których chce być hojny, a dobrą nowiną jest to, że oferuje swoją hojność wszystkim. Jest to sprawiedliwe w tym sensie, że jest dla wszystkich, chociaż oznacza to, że daruje jednemu duży dług, a innym mniejszy — taki sam układ dla wszystkich, choć wymagania są różne.

Przypowieść o uczciwości i niesprawiedliwości

W Ewangelii Mateusza 20 znajduje się przypowieść o robotnikach w winnicy. Niektórzy otrzymali dokładnie to, na co się zgodzili, podczas gdy inni otrzymali więcej. Teraz ludzie, którzy pracowali cały dzień, powiedzieli: „To niesprawiedliwe. Pracowaliśmy cały dzień i nie jest sprawiedliwe płacić nam tyle samo, co tym, którzy pracowali mniej” (por. w. 12). Ale ludzie, którzy pracowali cały dzień, otrzymali dokładnie to, na co zgodzili się przed rozpoczęciem pracy (werset 4). Narzekali tylko dlatego, że inni dostali więcej, niż było sprawiedliwie.

Co powiedział pan winnicy? „Czyż nie mam mocy czynić z tym, co mi się podoba, co mi się podoba? Patrzysz z ukosa, bo jestem taki dobry?” (w. 15). Pan winnicy powiedział, że da im godziwą zapłatę za uczciwy dzień pracy, i tak zrobił, a mimo to robotnicy narzekali. Dlaczego? Ponieważ porównywali się z innymi i byli mniej uprzywilejowani. Mieli nadzieje i byli rozczarowani.

Ale pan winnicy powiedział do jednego z nich: „Nie wyrządzam ci krzywdy. Jeśli uważasz, że to nie fair, problemem są twoje oczekiwania, a nie to, co faktycznie otrzymałeś. Gdybym nie zapłacił tak dużo tym, którzy przyszli później, bylibyście całkiem zadowoleni z tego, co wam dałem. Problemem są twoje oczekiwania, a nie to, co zrobiłem. Zarzucasz mi, że jestem zły tylko dlatego, że byłem dobry dla drugiego” (por. ww. 13-15).

Jak byś na to zareagował? Co byś pomyślał, gdyby Twój kierownik przyznał premię najnowszym współpracownikom, ale nie starym, lojalnym pracownikom? Nie byłoby to zbyt dobre dla morale, prawda? Ale Jezus nie mówi tutaj o premiach - mówi o królestwie Bożym w tej przypowieści (werset 1). Przypowieść odzwierciedla coś, co wydarzyło się w służbie Jezusa: Bóg dał zbawienie ludziom, którzy nie starali się bardzo, a władze religijne powiedziały: „To niesprawiedliwe. Nie możesz być dla nich taki hojny. Próbowaliśmy, ale niewiele zdziałali”. A Jezus odpowiedział: „Dobrą nowinę niosę grzesznikom, a nie sprawiedliwym”. Jego nauczanie groziło podważeniem normalnej motywacji bycia dobrym.

Co to ma wspólnego z nami?

Możemy chcieć wierzyć, że zdobyliśmy dobrą nagrodę po pracy przez cały dzień i niosąc ładunek i ciepło dnia. Nie mamy. Nie ma znaczenia, jak długo byłeś w kościele lub ile ofiar złożyłeś; to nic w porównaniu z tym, co Bóg nam daje. Paweł uczynił więcej niż wszyscy; Złożył więcej ofiar dla Ewangelii, niż rozumiemy, ale zaliczył to wszystko jako stratę dla Chrystusa. To było nic.

Czas spędzony w kościele nie jest dla Boga. Praca, którą wykonaliśmy, nie ma nic przeciwko temu, co on może zrobić. Nawet kiedy jesteśmy w najlepszej formie, jesteśmy bezużytecznymi sługami, jak mówi inna przypowieść (Łk 17). Jezus kupił całe nasze życie; ma prawo do każdej myśli i czynu. Nie ma mowy, abyśmy mogli dać mu cokolwiek poza tym – nawet jeśli zrobimy wszystko, co mu rozkaże.

W rzeczywistości jesteśmy jak robotnicy, którzy pracowali tylko godzinę i otrzymywali wynagrodzenie za cały dzień. Ledwo zaczęliśmy i otrzymaliśmy zapłatę, jakbyśmy zrobili coś pożytecznego. Czy to sprawiedliwe? Może nie powinniśmy zadawać pytania. Jeśli wyrok zawiedzie na naszą korzyść, nie powinniśmy szukać drugiej opinii!

Czy postrzegamy siebie jako ludzi, którzy pracowali długo i ciężko? Czy uważamy, że zasłużyliśmy na więcej niż mamy? Czy też postrzegamy siebie jako ludzi, którzy otrzymują niezasłużony prezent, niezależnie od tego, jak długo pracowaliśmy? To jest do myślenia.

Joseph Tkach


pdfTo nie fair!