Pospiesz się i czekaj!

Czasami wydaje się, że czekanie jest dla nas najtrudniejszą częścią. Po tym, jak myślimy, że wiemy, czego potrzebujemy i myślimy, że jesteśmy na to gotowi, większość z nas uważa, że ​​długotrwałe czekanie jest prawie nie do zniesienia. W naszym zachodnim świecie, kiedy siedzimy w samochodzie i słuchamy muzyki przez pięć minut w nieżelaznym ubraniu w barze przekąskowym, możemy stać się sfrustrowani i niecierpliwi. Wyobraź sobie, jak zobaczyłaby to twoja prababka.

Co więcej, dla chrześcijan oczekiwanie komplikuje fakt, że ufamy Bogu i często staramy się zrozumieć, dlaczego wierzymy w to, w co głęboko wierzymy, że potrzebujemy ich przez cały czas modlił się i zrobił wszystko, co możliwe, nie dostał.

Król Saul zaniepokoił się i zaniepokoił, czekając na przybycie Samuela, aby złożyć ofiarę w walce (1 Sam3,8). Żołnierze stali się niespokojni, niektórzy go opuścili, a sfrustrowany pozornie niekończącym się oczekiwaniem w końcu sam złożył ofiarę.Oczywiście wtedy właśnie przybył Samuel. Incydent doprowadził do końca dynastii Saulów (w. 13-14).

Pewnego razu większość z nas prawdopodobnie czuła się jak Saul. Ufamy Bogu, ale nie możemy zrozumieć, dlaczego nie interweniuje ani nie uspokaja naszego wzburzonego morza. Czekamy i czekamy, sprawy wydają się być coraz gorsze i wreszcie, czekanie na to, co możemy znieść, wydaje się wychodzić. Wiem, że czasami czuję, że wszyscy tutaj, w Pasadenie i na pewno wszystkie nasze społeczności, czuliśmy się tak samo, sprzedając naszą nieruchomość w Pasadenie.

Ale Bóg jest wierny i obiecuje, że przeprowadzi nas przez wszystko, co napotykamy w życiu. Dowiódł tego wielokrotnie. Czasami chodzi z nami przez cierpienie, a czasami - rzadziej - wydaje się, że kładzie kres temu, co wydaje się nigdy nie kończyć. Tak czy inaczej, nasza wiara wzywa nas, byśmy Mu zaufali - abyśmy wierzyli, że zrobi to, co jest dobre i dobre dla nas. Patrząc wstecz, często widzimy tylko siłę, którą zdobyliśmy przez długą noc oczekiwania i zaczynamy zdawać sobie sprawę, że bolesne doświadczenie mogło być ukrytym błogosławieństwem.

Mimo to nie mniej nieszczęśliwe jest znoszenie tego, kiedy przez to przechodzimy, i współczujemy psalmistowi, który napisał: „Moja dusza jest bardzo przestraszona. O Panie, jak długo! ”(Ps. 6,4). Jest powód, dla którego stare tłumaczenie Biblii Króla Jakuba oddało słowo „cierpliwość” na „długie cierpienie”!

Łukasz opowiada o dwóch uczniach, którzy byli smutni w drodze do Emaus, ponieważ wydawało się, że ich oczekiwanie poszło na marne i wszystko stracone, ponieważ Jezus umarł4,17). Ale dokładnie w tym samym czasie zmartwychwstały Pan, w którym wszyscy pokładali swoje nadzieje, szedł po ich stronie i dodawał im otuchy – po prostu nie zdawali sobie z tego sprawy (ww. 15-16). Czasami to samo dzieje się z nami. Często nie dostrzegamy, w jaki sposób Bóg jest z nami, szukając nas, pomagając nam, zachęcając nas – aż do późniejszego momentu.

Dopiero gdy Jezus łamał z nimi chleb, „otworzyły się im oczy i poznali Go, i zniknął z nich. I mówili sobie nawzajem: Czy nie paliły się w nas serca, kiedy mówił do nas w drodze i otwierał nam Pisma?” (W. 31-32).

Kiedy ufamy Chrystusowi, nie czekamy samotnie. Jest z nami w każdą ciemną noc, daje nam siłę do wytrwania i światło, by zobaczyć, że to nie koniec. Jezus zapewnia nas, że nigdy nie zostawi nas samych (Mt 2 .)8,20).

Joseph Tkach


pdfPospiesz się i czekaj!