Miłosierdzie dla wszystkich

209 miłosierdzie dla wszystkichKiedy w dzień żałoby, 14. 2001 września roku ludzie zgromadzeni w kościołach w Ameryce i innych krajach przybyli, aby usłyszeć słowa pocieszenia, zachęty i nadziei. Jednak wbrew intencji przyniesienia nadziei pogrążonemu w żałobie narodowi, wielu konserwatywnych przywódców kościołów chrześcijańskich nieumyślnie rozpowszechniło przesłanie, które podsycało rozpacz, zniechęcenie i strach. Mianowicie dla osób, które w zamachu straciły bliskich, krewnych lub przyjaciół, którzy jeszcze nie wyznali Chrystusa. Wielu fundamentalistów i ewangelików jest przekonanych, że kto umrze bez wyznania Jezusa Chrystusa, choćby dlatego, że nigdy w życiu nie słyszał o Chrystusie, po śmierci pójdzie do piekła i tam będzie musiał cierpieć nieopisane męki – z ręki Boga którego ci sami chrześcijanie ironicznie nazywają Bogiem miłości, łaski i miłosierdzia. „Bóg cię kocha”, zdaje się mówić niektórzy z nas, chrześcijan, ale potem pojawia się drobnym drukiem: „Jeśli przed śmiercią nie odmówisz podstawowej modlitwy skruchy, mój miłosierny Pan i Zbawiciel będzie cię torturował do wieczności”.

Dobre wieści

Ewangelia Jezusa Chrystusa to dobra nowina (gr. euangélion = dobra nowina, ewangelia), z naciskiem na „dobre”. Jest i pozostaje najszczęśliwszym ze wszystkich przesłań, dla absolutnie każdego. Jest to dobra nowina nie tylko dla nielicznych, którzy poznali Chrystusa przed śmiercią; jest to dobra nowina dla całego stworzenia — dla wszystkich istot ludzkich bez wyjątku, w tym dla tych, którzy umarli, nie słysząc nigdy o Chrystusie.

Jezus Chrystus jest ofiarą przebłagalną nie tylko za grzechy chrześcijan, ale za grzechy całego świata (1. Johannes 2,2). Stwórca jest także Pojednawcą swego stworzenia (Kolosan 1,15-20). To, czy ludzie poznają tę prawdę przed śmiercią, nie zależy od jej prawdziwości. Zależy to wyłącznie od Jezusa Chrystusa, a nie od ludzkiego działania czy jakiejkolwiek ludzkiej reakcji.

Jezus mówi: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J. 3,16, wszystkie cytaty z poprawionego tłumaczenia Lutra, wydanie standardowe). To Bóg umiłował świat i Bóg dał swego Syna; i dał go, aby odkupić to, co kochał - świat. Kto wierzy w Syna, którego posłał Bóg, wejdzie do życia wiecznego (lepiej: „do życia w wieku przyszłym”).

Ani jedna sylaba nie jest tu napisana, że ​​to przekonanie musi nastąpić przed śmiercią fizyczną. Nie: werset mówi, że wierzący „nie zginą”, a skoro nawet wierzący umierają, powinno być oczywiste, że „zginąć” i „umrzeć” to nie to samo. Wiara chroni ludzi przed zagubieniem, ale nie przed śmiercią. Ginący Jezus, o którym tu mowa, przetłumaczony z greckiego appolumi, oznacza śmierć duchową, a nie fizyczną. Wiąże się to z ostatecznym unicestwieniem, zagładą, zniknięciem bez śladu. Każdy, kto wierzy w Jezusa, nie znajdzie tak nieodwołalnego końca, ale wejdzie do życia (soe) przyszłego wieku (aion).

Niektórzy umrą za życia, jako chodzący po ziemi, do życia w nadchodzącym wieku, do życia w królestwie. Ale reprezentują tylko niewielką mniejszość „świata” (kosmosu), który Bóg tak umiłował, że posłał swojego Syna, aby ich zbawił. Co z resztą? Ten werset nie mówi, że Bóg nie może lub nie chce zbawić tych, którzy fizycznie umierają, nie wierząc.

Myśl, że śmierć fizyczna raz na zawsze przeszkodzi Bogu w zbawieniu kogoś lub sprawieniu, by ktoś uwierzył w Jezusa Chrystusa, jest ludzką interpretacją; w Biblii nie ma nic takiego. Mówi się nam raczej: człowiek umiera, a potem następuje sąd (Hebrajczyków). 9,27). Sędzią, o którym zawsze chcemy pamiętać, będzie dziękować Bogu nikt inny jak Jezus, zabity Baranek Boży, który umarł za grzechy człowieka. To wszystko zmienia.

Twórca i pojednawca

Skąd pomysł, że Bóg może zbawić tylko żywych, a nie umarłych? Pokonał śmierć, prawda? Powstał z martwych, prawda? Bóg nie nienawidzi świata; on ją kocha. Nie stworzył człowieka do piekła. Chrystus przyszedł na czas, aby zbawić świat, a nie go osądzać (Jan 3,17).

16 września, w niedzielę po atakach, chrześcijański nauczyciel powiedział swojej klasie w szkółce niedzielnej: Bóg jest tak samo doskonały w nienawiści, jak w miłości, co wyjaśnia, dlaczego istnieje piekło i niebo. Dualizm (idea, że ​​dobro i zło to dwie równie silne przeciwstawne siły we wszechświecie) jest herezją. Czy nie zauważył, że przenosi dualizm w Boga, że ​​postuluje Boga, który nosi i ucieleśnia napięcie doskonałej nienawiści – doskonałej miłości?

Bóg jest absolutnie sprawiedliwy i wszyscy grzesznicy są sądzeni i potępiani, ale ewangelia, dobra nowina, wprowadza nas w tajemnicę, że Bóg w Chrystusie wziął na siebie ten grzech i ten sąd w naszym imieniu! Rzeczywiście, piekło jest prawdziwe i straszne. Ale to właśnie to straszne piekło zarezerwowane dla niegodziwców cierpiał Jezus za ludzkość (2. Koryntian 5,21; Mateusza 27,46; Galatów 3,13).

Wszystkie istoty ludzkie poniosły karę za grzech (Rzymian 6,23), ale Bóg daje nam życie wieczne w Chrystusie (ten sam werset). Dlatego nazywa się to łaską. W poprzednim rozdziale Paweł ujmuje to w ten sposób: „Ale dar nie jest podobny do grzechu. Bo jeśli przez grzech jednego wielu umarło [„wielu”, to znaczy wszyscy, wszyscy; nie ma nic prócz nieprawości Adama], o ileż bardziej obfitowała łaska Boża i dar dla wielu [znowu: wszystkich, absolutnie wszystkich] dzięki łasce jednego człowieka, Jezusa Chrystusa” (Rzym. 5,15).

Paweł mówi: Bez względu na to, jak surowa jest nasza kara za grzech, i to bardzo surowa (wyrokiem jest piekło), wciąż ustępuje ona łasce i darowi łaski w Chrystusie. Innymi słowy, Boże słowo zadośćuczynienia w Chrystusie jest nieporównywalnie głośniejsze niż Jego słowo potępienia w Adamie – jedno zostaje całkowicie zagłuszone przez drugie („o ileż bardziej”). Dlatego Paweł może 2. Koryntian 5,19 powiedz: W Chrystusie „[Bóg] pojednał świat [wszystkich, 'wielu' z Listu do Rzymian 5,15] ze sobą i nie przypisywał im już ich grzechów…”

Wracając do przyjaciół i rodziny tych, którzy zmarli bez wyznania wiary w Chrystusa, czy Ewangelia daje im jakąś nadzieję, jakąkolwiek zachętę co do losu ich drogich zmarłych? Rzeczywiście, w Ewangelii Jana Jezus mówi dosłownie: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (Jan 1).2,32). To dobra wiadomość, prawda ewangelii. Jezus nie ustalił harmonogramu, ale zadeklarował, że chce przyciągnąć wszystkich, nie tylko nielicznych, którym udało się go poznać przed śmiercią, ale absolutnie wszystkich.

Nic dziwnego, że Paweł napisał do chrześcijan w mieście Kolosy, że „miłe” jest dla Boga, pamiętajcie: „miłe”, że przez Chrystusa „pojednał wszystko ze sobą, czy to na ziemi, czy w niebie, wprowadzając pokój przez krew swoją na krzyż” (Kol 1,20). To dobra wiadomość. I, jak powiedział Jezus, jest to dobra nowina dla całego świata, a nie tylko ograniczonej liczby wybranych.

Paweł chce, aby jego czytelnicy wiedzieli, że ten Jezus, ten wskrzeszony z martwych Syn Boży, nie jest tylko interesującym nowym założycielem religii z kilkoma nowymi myślami teologicznymi. Paweł mówi im, że Jezus jest nikim innym jak Stwórcą i Podtrzymywaczem wszystkich rzeczy (wersety 16-17), a co więcej, że jest Bożym sposobem na naprawienie absolutnie wszystkiego, co było na świecie od początku historii, zbłądziło (werset 20)! W Chrystusie – mówi Paweł – Bóg czyni ostateczny krok ku wypełnieniu wszystkich obietnic danych Izraelowi – obiecuje, że pewnego dnia w czystym akcie łaski przebaczy wszystkie grzechy, wszechstronnie i powszechnie, i wszystko odmieni (por. Dz 1).3,32-33; 3,20-21; Izajasza 43,19; Rev 21,5; Rzymianie 8,19-21).

Tylko chrześcijanin

„Ale zbawienie jest przeznaczone tylko dla chrześcijan” – wyją fundamentaliści. Oczywiście, że to prawda. Ale kim są „chrześcijanie”? Czy tylko ci, którzy papugują standardową modlitwę o pokutę i nawrócenie? Czy tylko ochrzczeni przez zanurzenie? Czy tylko ci, którzy należą do „prawdziwego kościoła”? Tylko ci, którzy uzyskują rozgrzeszenie przez należycie wyświęconego kapłana? Tylko ci, którzy przestali grzeszyć? (Ty to zrobiłeś? Ja nie.) Tylko ci, którzy poznali Jezusa przed śmiercią? A może sam Jezus — w którego przebitych gwoździami rękach Bóg złożył wyrok — ostatecznie decyduje, kto należy do tych, którym okazuje łaskę? A skoro już tam jest: czy ten, który pokonał śmierć i może dać życie wieczne w darze, komu chce, decyduje, kiedy sprawi, że ktoś uwierzy, czy też spotkamy wszechmądrych obrońców prawdziwej religii, tej decyzja w jego imieniu?
Każdy chrześcijanin w pewnym momencie stał się chrześcijaninem, to znaczy został doprowadzony do wiary przez Ducha Świętego. Wydaje się jednak, że fundamentalistyczne stanowisko polega na tym, że Bóg nie jest w stanie sprawić, by człowiek uwierzył po jego śmierci. Ale czekaj - Jezus jest tym, który wskrzesza umarłych. I jest tym, który jest ofiarą przebłagalną, nie tylko za nasze grzechy, ale za grzechy całego świata (1. Johannes 2,2).

Wielka luka

„Lecz przypowieść o Łazarzu” — sprzeciwią się niektórzy. „Czyż Abraham nie powiedział, że między jego bokiem a bokiem bogacza jest wielka przepaść, której nie można przerzucić mostem?” (zob.6,19-31.)

Jezus nie chciał, aby ta przypowieść była rozumiana jako fotograficzny opis życia po śmierci. Ilu chrześcijan opisałoby niebo jako „łono Abrahama”, miejsce, w którym nigdzie nie widać Jezusa? Przypowieść ta jest przesłaniem dla uprzywilejowanej klasy judaizmu z I wieku, a nie portretem życia po zmartwychwstaniu. Zanim przeczytamy więcej, niż powiedział Jezus, porównajmy to, co Paweł powiedział w Liście do Rzymian 11,32 schreibt

Bogacz z przypowieści nadal nie okazuje skruchy. Nadal uważa się za wyższego rangą i klasą od Łazarza. Nadal widzi w Łazarzu tylko kogoś, kto jest tam, by mu służyć. Być może rozsądne jest założenie, że to ciągła niewiara bogacza sprawiła, że ​​przepaść jest tak nie do pokonania, a nie jakaś arbitralna kosmiczna konieczność. Pamiętajmy: sam Jezus i tylko On zamyka niemożliwą do pokonania przepaść między naszym grzesznym stanem a pojednaniem z Bogiem. Jezus podkreśla ten punkt, to stwierdzenie przypowieści — że zbawienie przychodzi tylko przez wiarę w Niego — kiedy mówi: „Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby kto z martwych powstał, nie uwierzą” ( Łukasz 16,31).

Bożym celem jest prowadzić ludzi do zbawienia, a nie torturować ich. Jezus jest pojednawcą i wierzcie lub nie, wykonuje świetną robotę. On jest Zbawicielem świata (Jan 3,17), a nie zbawca ułamka świata. „Albowiem tak Bóg umiłował świat” (werset 16) – a nie tylko jeden człowiek na tysiąc. Bóg ma swoje drogi, a Jego drogi są wyższe niż nasze.

W Kazaniu na Górze Jezus mówi: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół” (Mt 5,43). Można bezpiecznie założyć, że kochał swoich wrogów. A może należy wierzyć, że Jezus nienawidzi swoich wrogów, ale żąda, abyśmy ich kochali, i że jego nienawiść wyjaśnia istnienie piekła? To byłoby skrajnie absurdalne. Jezus wzywa nas do miłowania naszych nieprzyjaciół, ponieważ On także ich posiada. „Ojcze, przebacz im; bo nie wiedzą, co czynią!” było jego wstawiennictwem za tymi, którzy go ukrzyżowali (Łk 23,34).

Z pewnością ci, którzy odrzucą łaskę Jezusa, nawet wiedząc o niej, skończą zbierać owoce swojej głupoty. Dla ludzi, którzy odmawiają przyjścia na Wieczerzę Barankową, nie ma innego miejsca, jak zupełna ciemność (jedno z przenośnych wyrażeń, których użył Jezus, aby opisać stan wyobcowania od Boga, który jest daleko od Boga; zob. Mateusz 2).2,13; 25,30).

Miłosierdzie dla wszystkich

w Rzymian (11,32) Paweł czyni zdumiewające stwierdzenie: „Albowiem Bóg dopuścił wszystkich do nieposłuszeństwa, aby się nad wszystkimi zmiłować.” W rzeczywistości oryginalne greckie słowo oznacza wszystkich, nie niektórych, ale wszystkich. Wszyscy są grzesznikami, aw Chrystusie wszystkim okazuje się miłosierdzie — czy im się to podoba, czy nie; czy to akceptują, czy nie; czy wiedzą o tym przed śmiercią, czy nie.

Cóż więcej można powiedzieć o tym objawieniu niż to, co Paweł mówi w następnych wersetach: „O głębokości bogactwa zarówno mądrości, jak i poznania Boga! Jak niezrozumiałe są Jego sądy i niezbadane Jego drogi! Albowiem „kto poznał zamysł Pana albo kto był jego doradcą?” Lub „kto dał mu coś, zanim Bóg miał mu to wynagrodzić?” Albowiem od Niego i przez Niego i do Niego jest wszystko. Chwała mu na wieki! Amen” (wersety 33-36).

Tak, tak niezgłębione są jego sposoby, że wielu z nas, chrześcijan, po prostu nie może uwierzyć, że ewangelia może być tak dobra. A niektórzy z nas zdają się znać Bożą myśl tak dobrze, że po prostu wiemy, że każdy, kto nie jest chrześcijaninem w chwili śmierci, idzie prosto do piekła. Paweł z drugiej strony pragnie wyjaśnić, że nieopisana wielkość Bożej łaski jest dla nas po prostu niezgłębiona - tajemnica, która objawia się tylko w Chrystusie: w Chrystusie Bóg uczynił coś, co przekracza ludzki horyzont wiedzy.

W swoim liście do chrześcijan w Efezie Paweł mówi nam, że Bóg zamierzył to od początku (List do Efezjan 1,9-10). Był to podstawowy powód powołania Abrahama, wyboru Izraela i Dawida, do zawarcia przymierzy (3,5-6). Bóg zbawia także „cudzoziemców” i nie-Izraelitów (2,12). Ratuje nawet niegodziwych (Rzymian) 5,6). Dosłownie przyciąga do siebie wszystkich (Jan 12,32). W całej historii świata Syn Boży działał „w tle” od samego początku, dokonując dzieła odkupienia polegającego na pojednaniu wszystkich rzeczy z Bogiem (Kolosan 1,15-20). Łaska Boża ma swoją własną logikę, logikę, która często wydaje się nielogiczna dla ludzi nastawionych religijnie.

Jedyna droga do zbawienia

Krótko mówiąc: Jezus jest jedyną drogą do zbawienia i przyciąga do siebie absolutnie wszystkich – na swój sposób, w swoim czasie. Przydałoby się wyjaśnienie faktu, którego ludzki intelekt właściwie nie jest w stanie pojąć: nie można być nigdzie we wszechświecie, jak tylko w Chrystusie, bo jak mówi Paweł, nie ma nic, co nie zostało przez niego stworzone i nie istnieje w nim ( Kolosan 1,15-17). Ludzie, którzy ostatecznie go odrzucają, robią to pomimo jego miłości; nie Jezus ich odrzuca (on nie – kocha ich, umarł za nich i przebaczył im), ale oni go odrzucają.

CS Lewis ujął to w ten sposób: „Ostatecznie istnieją tylko dwa rodzaje ludzi: ci, którzy mówią Bogu: „Bądź wola Twoja”, i ci, którym Bóg mówi „Bądź wola Twoja” na końcu. Ci, którzy są w piekle, sami wybrali ten los. Bez tego samostanowienia nie byłoby piekła. Żadna dusza, która szczerze i konsekwentnie szuka radości, nie zawiedzie. Kto szuka ten znajdzie. Pukającemu otworzą” (Wielki rozwód, rozdział 9). (1)

Bohaterowie w piekle?

Kiedy powiedziałem chrześcijanom o znaczeniu 11. Kiedy usłyszałem kazanie września, przypomniałem sobie bohaterskich strażaków i policjantów, którzy poświęcili swoje życie, próbując ratować ludzi z płonącego World Trade Center. Jak to się zgadza: że chrześcijanie nazywają tych zbawicieli bohaterami i oklaskują ich odwagę poświęcenia, ale z drugiej strony deklarują, że jeśli nie wyznają Chrystusa przed śmiercią, to teraz będą męczeni w piekle?

Ewangelia głosi, że jest nadzieja dla wszystkich, którzy zginęli w World Trade Center bez uprzedniego wyznania Chrystusa. To zmartwychwstały Pan spotkają po śmierci i On jest Sędzią - on z dziurami po gwoździach w dłoniach - wiecznie gotowy do objęcia i przyjęcia wszystkich swoich stworzeń, które do Niego przychodzą. Przebaczył im, zanim jeszcze się urodzili (Efezjan) 1,4; Rzymianie 5,6 u. 10). Ta część została wykonana, także dla nas, którzy teraz wierzymy. Ci, którzy stoją przed Jezusem, muszą teraz tylko złożyć korony przed tronem i przyjąć Jego dar. Niektórzy mogą tego nie robić. Być może są tak zakorzenieni w miłości własnej i nienawiści do innych, że zobaczą zmartwychwstałego Pana jako swojego największego wroga. To więcej niż wstyd, to katastrofa na kosmiczne rozmiary, bo on nie jest twoim największym wrogiem. Bo i tak ją kocha. Bo chce wziąć ją w ramiona jak kurę jej pisklęta, jeśli tylko mu na to pozwolą.

Ale wolno - jeśli mamy Rzymian 14,11 i Filipian 2,10 wierzcie – załóżmy, że ogromna większość ludzi, którzy zginęli w tym ataku terrorystycznym, z radością rzuci się w ramiona Jezusa, jak dzieci w ramiona rodziców.

Jezus zbawia

„Jezus zbawia” – piszą chrześcijanie na swoich plakatach i naklejkach. Jest poprawne. On to robi. I on jest początkującym i dokończycielem zbawienia, jest początkiem i celem wszystkiego, co stworzone, wszystkich stworzeń, także umarłych. Bóg nie posłał swego Syna na świat, aby sądził świat, mówi Jezus. Posłał go, aby zbawił świat (Jan 3,16-17).

Niezależnie od tego, co niektórzy mogą powiedzieć, Bóg chce zbawić wszystkich ludzi bez wyjątku (1. Tymoteusz 2,4; 2. Piotr 3,9), a nie tylko kilka. A co jeszcze musisz wiedzieć - nigdy się nie poddaje. Nigdy nie przestaje kochać. Nigdy nie przestaje być tym, kim był, jest i zawsze będzie dla ludzi – ich stwórcą i pojednawcą. Nikt nie wpada przez siatkę. Nikt nie został zmuszony do pójścia do piekła. Jeśli jednak ktoś pójdzie do piekła – w małym, bezsensownym, ciemnym zakątku królestwa wieczności – dzieje się tak tylko dlatego, że uparcie odmawia przyjęcia łaski, jaką Bóg dla niego przygotował. I nie dlatego, że Bóg go nienawidzi (on nie). Nie dlatego, że Bóg jest mściwy (nie jest). Ale ponieważ 1) nienawidzi królestwa Bożego i odrzuca swoją łaskę oraz 2) ponieważ Bóg nie chce, aby psuł radość innym.

Pozytywna wiadomość

Ewangelia jest przesłaniem nadziei dla absolutnie każdego. Chrześcijańscy kaznodzieje nie muszą stosować gróźb piekła, aby zmusić ludzi do nawrócenia się na Chrystusa. Możesz po prostu powiedzieć prawdę, dobrą nowinę: „Bóg cię kocha. Nie jest na ciebie zły. Jezus umarł za ciebie, ponieważ jesteś grzesznikiem, a Bóg kocha cię tak bardzo, że zbawił cię od wszystkiego, co cię niszczy. Więc dlaczego chcesz żyć tak, jakby nie było nic oprócz niebezpiecznego, okrutnego, nieprzewidywalnego i bezlitosnego świata, który masz? Dlaczego nie przyjdziesz i nie zaczniesz doświadczać Bożej miłości i smakować błogosławieństw Jego królestwa? Już do niego należysz. On już odbył karę za twój grzech. On zamieni twój smutek w radość. On da ci wewnętrzny spokój, jakiego nigdy nie zaznałeś. On nada sens i kierunek twojemu życiu. Pomoże ci poprawić twoje relacje. On da ci spokój. Zaufaj Mu On czeka na ciebie”.

Przesłanie jest tak dobre, że dosłownie wylewa się z nas. w Rzymian 5,10Paweł pisze: „Jeżeli będąc jeszcze nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, o ileż bardziej będziemy zbawieni przez Jego życie teraz, gdy zostaliśmy pojednani”. Nie tylko to, ale chlubimy się także Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz dostąpiliśmy przebłagania”.

Ostateczna nadzieja! Ostateczna łaska! Przez śmierć Chrystusa Bóg pojednaje swoich wrogów i ratuje ich życiem Chrystusa. Nic dziwnego, że możemy chwalić się Bogiem przez naszego Pana Jezusa Chrystusa - przez Niego już uczestniczymy w tym, co mówimy innym ludziom. Nie muszą żyć tak, jakby nie mieli miejsca na Bożym stole; już je pogodził, mogą wrócić do domu, mogą wrócić do domu.

Chrystus zbawia grzeszników. To naprawdę dobra wiadomość. Najlepsze, co może kiedykolwiek usłyszeć człowiek.

J. Michael Feazell


pdfMiłosierdzie dla wszystkich