Powód nadziei

212 powód do nadzieiStary Testament to historia sfrustrowanej nadziei. Zaczyna się od objawienia, że ​​ludzie zostali stworzeni na obraz Boga. Ale nie trwało długo, zanim ludzie zgrzeszyli i zostali wypędzeni z raju. Ale wraz ze słowem sądu przyszło słowo obietnicy - Bóg powiedział szatanowi, że jeden z potomków Ewy zmiażdży mu głowę (1. Mose 3,15). Przyjdzie wyzwoliciel.

Eva prawdopodobnie miała nadzieję, że rozwiązaniem będzie jej pierwsze dziecko. Ale to był Kain – i on był częścią problemu. Grzech nadal panował i było coraz gorzej. W czasach Noego nastąpiło częściowe rozwiązanie, ale panowanie grzechu trwało nadal. Ludzkość nadal walczyła, mając nadzieję na coś lepszego, ale nigdy nie będąc w stanie jej osiągnąć. Abrahamowi złożono kilka znaczących obietnic. Ale umarł, zanim spełnił wszystkie obietnice. Miał dziecko, ale nie miał ziemi i nie był jeszcze błogosławieństwem dla wszystkich narodów. Ale obietnica pozostała. Zostało ono również przekazane Izaakowi, a następnie Jakubowi. Jakub i jego rodzina przenieśli się do Egiptu i stali się wielkim narodem, ale zostali zniewoleni. Ale Bóg pozostał wierny swojej obietnicy. Bóg wyprowadził ich z Egiptu, dokonując spektakularnych cudów.

Ale naród Izraela był daleko w tyle za obietnicą. Cuda nie pomogły. Prawo nie pomogło. Kontynuowali oczernianie, kontynuowali wątpliwości, kontynuując wędrówkę po 40 na pustyni. Lecz Bóg pozostał wierny swoim obietnicom, wprowadził ich do ziemi obiecanej Kanaan i dał im ziemię wśród wielu cudów.

Ale to nie rozwiązało jej problemów. Nadal byli tymi samymi grzesznymi ludźmi, a księga sędziów mówi nam o najgorszych grzechach. Bóg ostatecznie wziął północne plemiona wzięte do niewoli przez Asyrię. Można by pomyśleć, że to doprowadziłoby Żydów do pokuty, ale tak nie było. Ludzie wielokrotnie zawiedli i pozwolili im zostać schwytani.

Gdzie teraz była obietnica? Ludzie wrócili do punktu, w którym rozpoczął się Abraham. Gdzie była obietnica? Obietnica była w Bogu, który nie może kłamać. Spełniłby obietnicę, bez względu na to, jak bardzo ludzie zawiedli.

Promyk nadziei

Bóg zaczął w najmniejszy możliwy sposób - jako embrion w dziewicy. Oto dam wam znak, powiedział przez Izajasza. Dziewica miała począć i urodzić dziecko i otrzymać imię Immanuel, co oznacza „Bóg z nami”. Ale najpierw został nazwany Jezusem (Jeszua), co oznacza „Bóg nas zbawi”.

Bóg zaczął wypełniać swoją obietnicę przez nieślubne dziecko. Wiąże się z tym społeczne piętno – nawet 30 lat później żydowscy przywódcy wygłaszali obraźliwe komentarze na temat pochodzenia Jezusa 8,41). Kto by uwierzył w opowieść Marii o aniołach i nadprzyrodzonym poczęciu?

Bóg zaczął spełniać nadzieje swego ludu w sposób, z którego nie zdawali sobie sprawy. Nikt by nie przypuszczał, że to „nieślubne” dziecko będzie odpowiedzią na nadzieję narodu. Dziecko nic nie może zrobić, nikt nie może uczyć, nikt nie może pomóc, nikt nie może uratować. Ale dziecko ma potencjał.

Aniołowie i pasterze donieśli, że w Betlejem narodził się Zbawiciel (Łuk 2,11). Był zbawicielem, zbawicielem, ale nikogo wtedy nie zbawił. Musiał nawet sam zostać zbawiony. Rodzina musiała uciekać, aby uratować dziecko przed Herodem, królem Żydów.

Ale Bóg nazwał to bezradne dziecko zbawcą. Wiedział, co zrobi to dziecko. W tym dziecku leżą wszystkie nadzieje Izraela. Oto światło dla pogan; oto błogosławieństwo dla wszystkich narodów; tutaj był syn Dawida, który miał rządzić światem; oto dziecko Ewy, które zniszczy wroga całej ludzkości. Ale był tylko dzieckiem, urodził się w stajni, jego życie było w niebezpieczeństwie. Ale wraz z jego narodzinami wszystko się zmieniło.

Kiedy Jezus się urodził, nie było napływu pogan do Jerozolimy, aby się go uczyć. Nie było śladu siły politycznej ani ekonomicznej - żadnego znaku, z wyjątkiem tego, że dziewica poczęła i urodziła dziecko - znak, że nikt w Judzie nie uwierzy.

Ale Bóg przyszedł do nas, ponieważ jest wierny swoim obietnicom i jest podstawą wszystkich naszych nadziei. Nie możemy osiągnąć Bożego celu poprzez ludzkie wysiłki. Bóg nie robi rzeczy w sposób, w jaki myślimy, ale w sposób, który zna. Myślimy w kategoriach praw, ziemi i królestw tego świata. Bóg myśli w kategoriach małych, niepozornych początków, duchowej, a nie fizycznej siły, zwycięstwa w słabości, a nie mocy.

Kiedy Bóg dał nam Jezusa, wypełnił swoje obietnice i wydał wszystko, co powiedział. Ale od razu nie widzieliśmy spełnienia. Większość ludzi w to nie wierzyła i nawet ci, którzy wierzyli, mogli tylko mieć nadzieję.

spełnienie

Wiemy, że Jezus dorósł, aby dać swoje życie na okup za nasz grzech, przebaczyć nam, być światłem dla pogan, pokonać diabła i pokonać śmierć przez jego śmierć i zmartwychwstanie. Widzimy, jak Jezus jest wypełnieniem Bożych obietnic.

Widzimy o wiele więcej, niż Żydzi widzieli przed 2000 latami, ale wciąż nie widzimy wszystkiego. Nie widzimy jeszcze, że każda obietnica została spełniona. Nie widzimy jeszcze, że Szatan jest związany, aby nie mógł dłużej uwodzić ludów. Nie widzimy jeszcze, że wszystkie narody znają Boga. Nie widzimy jeszcze końca krzyków, łez, bólu, śmierci i umierania. Nadal tęsknimy za ostateczną odpowiedzią - ale w Jezusie mamy nadzieję i pewność.

Mamy obietnicę gwarantowaną przez Boga przez Jego Syna, zapieczętowaną przez Ducha Świętego. Wierzymy, że wszystko inne się spełni, że Chrystus dokończy dzieło, które rozpoczął. Możemy być pewni, że wszystkie obietnice się spełnią - niekoniecznie w sposób, w jaki oczekujemy, ale w sposób zaplanowany przez Boga.

On, zgodnie z obietnicą, uczyni to przez swego Syna, Jezusa Chrystusa. Możemy tego teraz nie widzieć, ale Bóg już działał, a Bóg nawet pracuje za kulisami, aby wypełnić Jego wolę i plan. Tak jak w Jezusie jako dziecku mieliśmy nadzieję i obietnicę zbawienia, tak teraz w zmartwychwstałym Jezusie mamy nadzieję i obietnicę doskonałości. Mamy także nadzieję na rozwój Królestwa Bożego, na pracę Kościoła i na nasze życie osobiste.

Nadzieja dla siebie

Kiedy ludzie dochodzą do wiary, ich praca zaczyna w nich wzrastać. Jezus powiedział, że musimy narodzić się na nowo, a kiedy wierzymy, Duch Święty przyćmiewa nas i rodzi nowe życie. Tak jak obiecał Jezus, przychodzi do nas, aby żyć w nas.

Ktoś kiedyś powiedział: „Jezus mógł się narodzić tysiąc razy i byłoby dla mnie korzystne, gdyby nie narodził się we mnie.” Nadzieja, którą Jezus przynosi światu, jest dla nas bezużyteczna, jeśli nie zaakceptujemy Go jako naszej nadziei. Musimy pozwolić Jezusowi żyć w nas.

Możemy patrzeć na siebie i myśleć: „Nie widzę tam zbyt wiele. Nie jestem dużo lepszy niż 20 lat temu. Wciąż zmagam się z grzechem, zwątpieniem i poczuciem winy. Nadal jestem samolubna i uparta. Nie jestem dużo lepszy w byciu boską osobą niż starożytny Izrael. Zastanawiam się, czy Bóg naprawdę coś robi w moim życiu. Wygląda na to, że nie poczyniłem żadnych postępów”.

Odpowiedź brzmi: pamiętajcie o Jezusie. Nasz nowy duchowy początek nie może w obecnym czasie wpłynąć pozytywnie - ale tak jest, ponieważ Bóg tak mówi. To, co mamy w nas, to tylko depozyt. To początek i jest gwarancją samego Boga. Duch Święty jest zapłatą za chwałę, która ma dopiero nadejść.

Jezus mówi nam, że aniołowie radują się za każdym razem, gdy nawraca się grzesznik. Śpiewają z powodu każdej osoby, która wierzy w Chrystusa, ponieważ narodziło się dziecko. To dziecko nie lubi robić wielkiej różnicy. Może mieć trudności, ale jest dzieckiem Bożym, a Bóg zobaczy, że jego praca została wykonana. Zajmie się nami. Chociaż nasze życie duchowe nie jest doskonałe, będzie kontynuował współpracę z nami, dopóki jego praca nie zostanie ukończona.

Tak jak w Jezusie jest wielka nadzieja jako niemowlę, tak w małych chrześcijanach jest ogromna nadzieja. Bez względu na to, jak długo byłeś chrześcijaninem, istnieje ogromna nadzieja dla ciebie, ponieważ Bóg zainwestował w ciebie - i nie zrezygnuje z pracy, którą rozpoczął.

Joseph Tkach