Niesłyszana, skandaliczna łaska

Jeśli wrócimy do Starego Testamentu, do 1. Księga Samuela, odkrywasz, pod koniec księgi, że lud Izraela (Izraelici) ponownie walczy ze swoim największym wrogiem, Filistynami. 

W tej konkretnej sytuacji są bici. W rzeczywistości są uderzani mocniej niż stadion piłkarski w Oklahomie, Orange Bowl. To jest złe; bo w tym szczególnym dniu, w tej szczególnej bitwie, ich król, Saul, musi umrzeć. Jego syn, Jonathan, ginie wraz z nim w tej walce. Nasza historia zaczyna się kilka rozdziałów później, w 2. Samuel 4,4 (GN-2000):

„Ponadto żył wnuk Saula, syn Jonatana imieniem Merib-Baal [zwany też Mefiboszetem], ale miał sparaliżowane obie nogi. Miał pięć lat, gdy zmarł jego ojciec i dziadek. Gdy nadeszła o tym wiadomość z Jizreel, jego opiekunka zabrała go do siebie, aby z nim uciec. Ale w pośpiechu upuściła go. Od tego czasu jest sparaliżowany”. To jest dramat Mefiboszeta. Ponieważ to imię jest trudne do wymówienia, dziś rano nadajemy mu imię zwierzaka, w skrócie nazywamy je „Schet”. Ale w tej historii wydaje się, że pierwsza rodzina została całkowicie zamordowana. Potem, gdy wieści docierają do stolicy i pałacu, następuje panika i chaos - wiedząc, że często, gdy król zostaje zabity, członkowie rodziny również zostają straceni, aby zapobiec przyszłemu powstaniu. Tak się złożyło, że w chwili ogólnego chaosu pielęgniarka wzięła Sheta i uciekła z pałacu. Jednak w zgiełku, jaki panował w lokalu, porzuca go. Jak mówi Biblia, pozostał sparaliżowany do końca życia. Pomyśl tylko, był z rodu królewskiego, a dzień wcześniej, jak każdy pięciolatek, był całkowicie beztroski. Chodził po pałacu beztrosko. Ale tego dnia zmienia się całe jego przeznaczenie. Jego ojciec został zabity. Jego dziadek został zabity. On sam zostaje upuszczony i sparaliżowany do końca swoich dni. Jeśli zagłębisz się w Biblię, nie znajdziesz zbyt wielu zapisów o Shet w ciągu następnych 20 lat. Wszystko, co naprawdę o nim wiemy, to to, że żyje w ponurym, odosobnionym miejscu ze swoim bólem.

Wyobrażam sobie, że niektórzy z was już zaczynają zadawać sobie pytanie, które często sobie zadaję, kiedy słyszę wiadomości: „Dobra, a co z tego?” No i co z tego? Co to ma wspólnego ze mną? Są cztery sposoby, które chcę odpowiedzieć na dzisiejsze „co z tego?” Oto pierwsza odpowiedź.

Jesteśmy złamani, jak myślimy

Twoje stopy nie mogą być sparaliżowane, ale może twój umysł. Twoje nogi nie mogą być złamane, ale, jak mówi Biblia, twoja dusza. I taka jest sytuacja każdego z nich w tym pokoju. To nasza wspólna sytuacja. Kiedy Paweł mówi o naszym pustym stanie, idzie nawet o krok dalej.

Zobacz List do Efezjan 2,1:
„Ty też masz udział w tym życiu. W przeszłości byłeś martwy; bo byłeś nieposłuszny Bogu i zgrzeszyłeś”. On wykracza poza bycie złamanym, poza bycie sparaliżowanym. Mówi, że twoją sytuację oddzielenia od Chrystusa można określić jako „martwą duchowo”.

Potem mówi w Romans 5 werset 6:
„Ta miłość objawia się w tym, że Chrystus oddał za nas swoje życie. W swoim czasie, gdy jeszcze byliśmy pod władzą grzechu, umarł za nas, bezbożnych”.

Czy rozumiesz? Jesteśmy bezradni i czy nam się to podoba, czy nie, czy możesz to potwierdzić, czy nie, wierzyć lub nie, Biblia mówi, że twoja sytuacja (chyba że jesteś w relacji z Chrystusem) to sytuacja duchowo martwych. A oto reszta złych wiadomości: nic nie możesz zrobić, aby rozwiązać problem. Nie pomaga próbować bardziej lub stawać się lepszym. Jesteśmy bardziej załamani niż myślimy.

Plan króla

Akt ten zaczyna się od nowego króla na tronie jerozolimskim. Nazywa się dawid. Pewnie o nim słyszałeś. Był pasterzem, który pasł owce. Teraz jest królem kraju. Był najlepszym przyjacielem ojca Scheta, dobrym kumplem. Ojciec Scheta nazywał się Jonathan. Ale Dawid nie tylko objął tron ​​i został królem, ale także podbił serca ludzi. W rzeczywistości rozszerzył królestwo z 15.500 kilometrów kwadratowych do 155.000 kilometrów kwadratowych. Żyjesz w czasie pokoju. Gospodarka ma się dobrze, a wpływy z podatków są wysokie. Gdyby to była demokracja, byłaby pewna zwycięstwa na drugą kadencję. Życie po prostu nie mogło być lepsze. Wyobrażam sobie, że David wstaje dziś rano wcześniej niż ktokolwiek inny w pałacu. Spokojnie wychodzi na dziedziniec, pozwala myślom błąkać się w chłodnym porannym powietrzu, zanim presja dnia zajmie jego umysł. Jego myśli cofają się, zaczyna przypominać sobie taśmy ze swojej przeszłości. W tym dniu jednak taśma nie zatrzymuje się na pewnym wydarzeniu, ale zatrzymuje się na osobie. To Jonathan, jego stary przyjaciel, którego nie widział od dawna; został zabity w bitwie. David pamięta go, swojego bardzo bliskiego przyjaciela. Wspomina wspólne czasy. Wtedy David przypomina sobie rozmowę z nim z błękitnego nieba. W tym momencie Dawid został przytłoczony Bożą dobrocią i łaską. Ponieważ nic z tego nie byłoby możliwe bez Jonathana. David był pasterzem, a teraz jest królem i mieszka w pałacu, a jego umysł wraca do starego przyjaciela Jonathana. Pamięta rozmowę, którą odbyli, kiedy zawarli wzajemne porozumienie. W nim obiecali sobie nawzajem, że każdy z nich powinien dbać o swoje rodziny, bez względu na to, dokąd zaprowadzi ich dalsza droga życia. W tym momencie David odwraca się, wraca do swojego pałacu i mówi (2. Samuel 9,1): „Czy jeszcze ktoś z rodziny Saula żyje? Chcę wyświadczyć przysługę osobie, której to dotyczy – ze względu na mojego zmarłego przyjaciela Jonatana?” Znajduje sługę imieniem Siba i odpowiada mu (w. 3b): „Jest inny syn Jonatana. Jest sparaliżowany w obu stopach”. Interesujące jest to, że David nie pyta: „Czy jest ktoś godny?”. lub „Czy jest ktoś obeznany politycznie, kto mógłby służyć w gabinecie mojego rządu?” lub „Czy jest ktoś z doświadczeniem wojskowym, który mógłby mi pomóc poprowadzić armię?” Po prostu pyta: „Czy jest ktoś?" To pytanie jest wyrazem życzliwości. Ziba odpowiada: „Jest ktoś, kto jest sparaliżowany". W odpowiedzi Ziby prawie można usłyszeć: „Wiesz, David, nie jestem upewnij się, że naprawdę chcesz go blisko siebie. On naprawdę nie jest taki jak my. On do nas nie pasuje. Nie jestem pewien, czy ma cechy królewskie”. Ale Dawid nalega i mówi: „Powiedz mi, gdzie on jest”. Po raz pierwszy Biblia mówi o Szecie bez wzmianki o jego niepełnosprawności.

Myślałem o tym i wiesz, myślę, że w grupie tej wielkości jest wielu z nas, którzy mają na sobie piętno. Jest coś w naszej przeszłości, co przykleja się do nas jak bransoletka na nogę z piłką. I są ludzie, którzy ciągle nas oskarżają; nigdy nie pozwolili jej umrzeć. Potem słyszysz rozmowy typu: „Czy znowu słyszałeś od Susan? Susan, wiesz, to ta, która zostawiła męża”. Albo: „Któregoś dnia rozmawiałem z Jo. Wiesz, kogo mam na myśli, cóż, alkoholika”. A niektórzy ludzie tutaj zastanawiają się: „Czy jest ktoś, kto widzi mnie w oddzieleniu od mojej przeszłości i moich przeszłych niepowodzeń?”

Ziba mówi: „Wiem, gdzie on jest. Mieszka w Lo Debar”. Najlepszym sposobem na opisanie Lo Debar byłoby „Barstow” (odległe miejsce w południowej Kalifornii) w starożytnej Palestynie. [Śmiech]. W rzeczywistości nazwa dosłownie oznacza „jałowe miejsce”. Tam mieszka. David odnajduje Sheta. Wyobraź sobie taką sytuację: król biegnie za kaleką. Oto druga odpowiedź na pytanie „No i co?”

Obserwujemy cię intensywniej niż myślisz

To niesamowite. Chcę, żebyś zatrzymał się na chwilę i zastanowił się nad tym. Doskonały, święty, sprawiedliwy, wszechmocny, nieskończenie inteligentny Bóg Stwórcy całego wszechświata, biegnie za mną i biegnie za tobą. Mówimy o poszukiwaniu ludzi, ludzi w duchowej podróży, aby odkryć duchowe rzeczywistości.

Ale kiedy sięgamy do Biblii, widzimy, że w rzeczywistości Bóg jest pierwotnie poszukiwaczem [widzimy to w całym Piśmie]. Sięgając do początków Biblii, historia Adama i Ewy rozpoczyna się od sceny, w której ukrywają się przed Bogiem. Mówi się, że Bóg przychodzi w chłodzie wieczoru i szuka Adama i Ewy. Pyta: „Gdzie jesteś?" Po tym, jak Mojżesz popełnił tragiczny błąd, zabijając Egipcjanina, przez 40 lat musiał obawiać się o swoje życie i uciekł na pustynię. Tam Bóg odszukał go w postaci płonącego krzewu i zainicjował z nim spotkanie.
Kiedy Jonasz został powołany do głoszenia w imieniu Pana w mieście Niniwa, Jonasz pobiegł w przeciwnym kierunku, a Bóg za nim. Jeśli idziemy do Nowego Testamentu, to czy widzimy, jak Jezus spotyka dwunastu mężczyzn, poklepuje ich po plecach i mówi: „Czy chciałbyś przyłączyć się do mojej sprawy”? Kiedy myślę o Piotrze po tym, jak trzykrotnie zaparł się Chrystusa, porzucił karierę ucznia i wrócił do łowienia ryb – Jezus przychodzi i szuka go na plaży. Nawet w jego porażce Bóg go ściga. Jesteś śledzony, jesteś śledzony ...

Spójrzmy na następny werset (Efezjan 1,4-5): „Jeszcze zanim stworzył świat, miał na myśli nas jako ludzi należących do Chrystusa; w Nim wybrał nas, abyśmy stali przed Nim święci i nieskalani. Z miłości ma nas na myśli...: dosłownie wybrał nas w Nim (Chrystusie). przeznaczył nas, abyśmy byli jego synami i córkami — przez Jezusa Chrystusa iz myślą o nim. Taka była jego wola i tak mu się podobało”. Mam nadzieję, że rozumiesz, że nasz związek z Jezusem Chrystusem, zbawienie jest nam dane przez Boga. Jest kontrolowana przez Boga. Jest inicjowany przez Boga. Została zrodzona przez Boga. Podąża za nami.

Wracając do naszej historii. Dawid wysłał teraz grupę mężczyzn, aby szukali Sheta, i odkrywają go w Lo Debar. Tam Schet żyje w izolacji i anonimowości. Nie chciał go znaleźć. W rzeczywistości nie chciał zostać znaleziony, aby mógł żyć przez resztę życia. Ale został odkryty, a ci koledzy biorą Scheta i prowadzą go do samochodu, a oni wsadzają go do samochodu i zawożą do stolicy, do pałacu. Biblia mówi nam niewiele lub nic o tej przejażdżce rydwanem. Ale jestem pewien, że wszyscy możemy sobie wyobrazić, jak to byłoby usiąść na podłodze samochodu. Jakie emocje musiał poczuć Schet podczas tej podróży, strach, panika, niepewność. Czuć się tak może być ostatnim dniem jego ziemskiego życia. Potem zaczyna planować. Jego plan był taki: jeśli pojawię się przed królem, a on patrzy na mnie, uświadamia sobie, że nie jestem dla niego zagrożeniem. Upadłem przed nim i poprosiłem o jego miłosierdzie, a może on pozwoli mi żyć. I tak samochód jedzie przed pałacem. Żołnierze przynoszą go i umieszczają na środku pokoju. I jakoś walczy nogami, a David wchodzi.

Spotkanie z łaską

Zwróć uwagę, co dzieje się w 2. Samuel 9,6-8: „Kiedy przybył Merib-Baal, syn Jonatana i wnuk Saula, rzucił się przed Dawidem twarzą do ziemi i oddał mu należną cześć. „Więc jesteś Merib-Baal!” Dawid przemówił do niego, a on odpowiedział: „Tak, twój posłuszny sługa!” „Habakuku, nie bój się”, powiedział Dawid, „Wyświadczę ci przysługę ze względu na twojego ojca Jonatana . Zwrócę ci całą ziemię, która kiedyś należała do twojego dziadka Saula. I zawsze możesz jeść przy moim stole.” I patrząc na Davida, jest zmuszony zadać następujące pytanie. „Merib-Baal ponownie rzucił się na ziemię i powiedział:„ Nie jestem godzien twojego miłosierdzia nade mną. Jestem niczym więcej niż martwym psem!”

Co za pytanie! Ten niespodziewany akt miłosierdzia... Rozumie, że jest kaleką. Jest nikim. Nie ma nic do zaoferowania Davidowi. Ale na tym polega łaska. Charakter, natura Boga, to skłonność i usposobienie do obdarzania życzliwymi i dobrymi rzeczami niegodnych ludzi. To, moi przyjaciele, jest łaska. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. To nie jest świat, w którym żyje większość z nas. Żyjemy w świecie, który mówi: „Żądam swoich praw”. Chcemy dawać ludziom to, na co zasługują. Kiedyś musiałem zasiadać w ławie przysięgłych, a sędzia powiedział nam: „Twoim zadaniem jako ławy przysięgłych jest ustalenie faktów i zastosowanie do nich prawa. Nic więcej. Nie mniej. Odkrycie faktów i zastosowanie do nich prawa. " Sędzia w ogóle nie była zainteresowana miłosierdziem, a tym bardziej miłosierdziem. Chciała sprawiedliwości. A sprawiedliwość jest potrzebna w sądzie, żeby wszystko było jasne. Ale jeśli chodzi o Boga, nie wiem jak ty - ale ja nie Nie chcę sprawiedliwości. Wiem, na co zasługuję. Wiem, jaki jestem. Chcę miłosierdzia i chcę miłosierdzia. Dawid okazał miłosierdzie, po prostu oszczędzając życie Sheta. Większość królów zabiłaby potencjalnego następcę tronu, oszczędzając mu życie. Okazał miłosierdzie Dawidowi Ale Dawid wykracza daleko poza miłosierdzie. Okazał mu miłosierdzie, mówiąc: „Przyprowadziłem cię tutaj, ponieważ chciałem, abyś miał miłosierdzie. r chcę pokazać.” Nadchodzi trzecia odpowiedź na pytanie „co z tego?”

Jesteśmy kochani bardziej, niż nam się wydaje

Tak, jesteśmy złamani, a ty za nami. A to dlatego, że Bóg nas kocha.
rzymski 5,1-2: „Teraz, gdy zostaliśmy przyjęci przez Boga z powodu wiary, mamy pokój z Bogiem. Jesteśmy to winni Jezusowi Chrystusowi, naszemu Panu. Otworzył nam drogę ufności, a wraz z nią dostęp do łaski Bożej, w której jesteśmy teraz mocno utwierdzeni”.

A w Liście do Efezjan 1,6-7: „…aby rozbrzmiewała chwała Jego chwały: chwała łaski, którą okazał nam przez Jezusa Chrystusa, Jego umiłowanego Syna. Przez którego krew jesteśmy odkupieni:
Cała nasza wina jest wybaczona. [Proszę przeczytaj ze mną na głos poniższe słowa] Tak Bóg pokazał nam bogactwo Jego łaski. „Jak wielka i bogata jest łaska Boża.

Nie wiem, co się dzieje w twoim sercu. Nie wiem, jakie masz piętno. Nie wiem, która etykieta jest na tobie. Nie wiem, gdzie zawiodłeś w przeszłości. Nie wiem, jakie okrucieństwa kryjesz w środku. Ale mogę ci powiedzieć, że nie musisz już ich nosić. 18 grudnia 1865 r3. Podpisana poprawka do Konstytucji USA. W tym 1.3. Zmiana, niewolnictwo zostało na zawsze zniesione w Stanach Zjednoczonych. To był ważny dzień dla naszego narodu. Tak więc 19 grudnia 1865, technicznie rzecz biorąc, nie było już niewolników. Jednak wielu nadal pozostawało w niewoli – niektórzy przez lata z dwóch powodów:

  • Niektórzy nigdy o tym nie słyszeli.
  • Niektórzy nie chcieli uwierzyć, że są wolni.

Podejrzewam, mówiąc duchowo, że jest nas dzisiaj wielu, w tej sali, którzy są w tej samej sytuacji.
Cena została już zapłacona. Droga została już przygotowana. Chodzi o następujące rzeczy: Albo nie słyszałeś słowa, albo po prostu odmawiasz uwierzenia, że ​​to może być prawda.
Ale to prawda. Ponieważ jesteś kochany, a Bóg poszedł za tobą.
Kilka chwil temu dałem Laili kupon. Laila nie zasługiwała na niego. Nie pracowała na to. Nie zasługiwała na to. Nie wypełniła formularza zgłoszeniowego. Przyszła i była po prostu zaskoczona tym niespodziewanym prezentem. Prezent, za który zapłacił ktoś inny. Ale teraz ich jedynym zadaniem - i nie ma żadnych tajnych sztuczek - jest zaakceptowanie go i rozpoczęcie korzystania z prezentu.

W ten sam sposób Bóg już zapłacił za ciebie cenę. Musisz tylko przyjąć prezent, który ci oferuje. Jako wierzący spotkaliśmy się z miłosierdziem. Nasze życie zmieniło się z miłością Chrystusa i zakochaliśmy się w Jezusie. Nie zasłużyliśmy na to. Nie byliśmy tego warci. Ale Chrystus ofiarował nam ten najwspanialszy dar naszego życia. Dlatego nasze życie jest teraz inne.
Nasze życie zostało złamane, popełnialiśmy błędy. Ale król poszedł za nami, bo nas kocha. Król nie jest na nas zły. Historia Sheta mogłaby się tutaj zakończyć i byłaby to świetna historia. Ale jest jeszcze jedna część - nie chcę, żebyś ją przegapił, to ta 4. Scena.

Miejsce na planszy

Ostatnia część w 2. Samuel 9,7 czytamy: „Zwrócę ci całą ziemię, która kiedyś należała do twojego dziadka Saula. I zawsze możesz zjeść przy moim stole”. Dwadzieścia lat wcześniej, w wieku pięciu lat, ten sam chłopiec przeżył straszliwą tragedię. Nie tylko stracił całą rodzinę, ale został sparaliżowany i ranny, by żyć na wygnaniu jako uchodźca przez ostatnie 15-20 lat. A teraz słyszy, jak król mówi: „Chcę, żebyś tu przyszedł”. A cztery wersety dalej Dawid mówi do niego: „Chcę, żebyś jadł ze mną przy moim stole jak jeden z moich synów”. Uwielbiam ten werset. Shet była teraz częścią rodziny. Dawid nie powiedział: „Wiesz, Shet. Chcę dać ci dostęp do pałacu i pozwolić ci odwiedzać go od czasu do czasu”. Lub: „Jeśli mamy święto narodowe, pozwolę ci usiąść w loży królewskiej z rodziną królewską”. Nie, wiesz, co powiedział? „Schet, będziemy rezerwować ci miejsce przy stole każdej nocy, ponieważ jesteś teraz częścią mojej rodziny”. Ostatni werset tej historii mówi tak: „Mieszkał w Jerozolimie, bo był stałym gościem przy stole królewskim. Był sparaliżowany w obu nogach”. (2. Samuel 9,13). Podoba mi się sposób, w jaki ta historia się kończy, ponieważ wydaje się, że pisarz umieścił na jej końcu mały postscriptum. Mówimy o tym, jak Szet doświadczył tej łaski i ma teraz mieszkać z królem, i że wolno mu jeść przy królewskim stole. Ale nie chce, żebyśmy zapomnieli, co musi przezwyciężyć. To samo dotyczy nas. Kosztowało nas to, że mieliśmy pilną potrzebę i mieliśmy spotkanie łaski. Kilka lat temu Chuck Swindol elokwentnie pisał o tej historii. Chcę ci tylko przeczytać akapit. Powiedział: „Wyobraź sobie następującą scenę kilka lat później. Dzwonek do drzwi dzwoni w pałacu króla, a Dawid podchodzi do głównego stołu i siada. Wkrótce potem Amnon, przebiegły, przebiegły Amnon, siada po lewej stronie Dawida Następnie Tamar, piękna i przyjazna młoda kobieta pojawia się i siada obok Amnona.Po drugiej stronie Salomon wychodzi powoli z gabinetu - przedwcześnie rozwinięty, błyskotliwy, zagubiony w myślach Salomon. Absalom z falującymi, pięknymi włosami do ramion zajmuje miejsce. W tym dniu Wieczorem Joab, odważny wojownik i dowódca oddziału, został zaproszony na obiad.Jednak jedno miejsce jest jeszcze wolne, więc wszyscy czekają.Słychać szuranie stóp i rytmiczne garb, garb, garb kul. To Schet, który powoli podchodzi do stołu. Wślizguje się na swoje miejsce, obrus zakrywa mu stopy.” Czy myślisz, że Shet rozumiał, czym jest łaska? Wiesz, to opisuje przyszłą scenę, kiedy cała Boża rodzina zgromadzi się w niebie wokół wielkiego stołu bankietowego. I w tym dniu obrus łaski Bożej zakrywa nasze potrzeby, okrywa nasze nagie dusze. Widzisz, sposób, w jaki wchodzimy do rodziny, jest z łaski i kontynuujemy ją w rodzinie z łaski. Każdy dzień jest darem Jego łaski.

Nasz następny werset jest w Kolosan 2,6 „Przyjęliście Jezusa Chrystusa jako Pana; dlatego i teraz żyjcie we wspólnocie z nim i według jego drogi!” Otrzymałeś Chrystusa z łaski. Teraz, kiedy jesteś w rodzinie, jesteś w niej dzięki łasce. Niektórzy z nas myślą, że kiedy zostaniemy chrześcijanami – dzięki łasce – musimy bardzo ciężko pracować i podobać się Bogu, aby upewnić się, że nadal nas lubi i kocha. Jednak nic nie może być dalsze od prawdy. Jako tata, moja miłość do moich dzieci nie zależy od tego, jaką mają pracę, jakie odnoszą sukcesy ani czy wszystko robią dobrze. Cała moja miłość należy do nich po prostu dlatego, że są moimi dziećmi. I to samo dotyczy ciebie. Nadal doświadczasz Bożej miłości po prostu dlatego, że jesteś jednym z Jego dzieci. Pozwól, że odpowiem na ostatnie „co z tego?”

Jesteśmy bardziej uprzywilejowani niż myślimy

Bóg nie tylko oszczędził nasze życie, ale teraz zasypał nas swoim życiem łaski. Posłuchaj tych słów z Listu do Rzymian 8, mówi Paweł:
„Cóż można powiedzieć o tym wszystkim? Sam Bóg jest z nami [i jest], więc kto stanie przeciwko nam? Nie oszczędził własnego syna, ale skazał go na śmierć za nas wszystkich. Ale jeśli dał nam syna, czy zatai przed nami coś?” (Rzymian 8,31-32).

Nie tylko porzucił Chrystusa, abyśmy mogli wejść do jego rodziny, ale teraz daje ci wszystko, czego potrzebujesz, aby żyć w łasce, gdy jesteś w rodzinie.
Ale uwielbiam to zdanie: „Bóg jest dla nas”. Pozwólcie, że powtórzę: „Bóg jest z WAMI". Ponownie, nie ma wątpliwości, że niektórzy z nas tutaj dzisiaj tak naprawdę w to nie wierzą. Nigdy nie przyszło nam do głowy, że ktokolwiek z naszych fanów uwierzyłby, że stadion ma nas zachęcić.

Grałem w koszykówkę w liceum. Zwykle nie mamy publiczności, kiedy gramy. Jednak pewnego dnia sala gimnastyczna była pełna. Później dowiedziałem się, że tego dnia zaplanowali zbiórkę pieniędzy, podczas której można było kupić wyjście z zajęć za ćwierć dolara. Wcześniej jednak trzeba było przyjść na mecz baseballowy. Na końcu 3. W drugim zdaniu rozległo się głośne brzęczenie, szkoła została wypisana, a sala gimnastyczna opustoszała równie szybko, jak wcześniej. Ale tam, na środku ławek widowni, siedziały dwie osoby, które zostały do ​​końca meczu. To była moja mama i moja babcia. Wiesz co? Były dla mnie i nawet nie wiedziałam, że tam są.
Czasami potrzeba trochę czasu, zanim wszyscy się dowiedzą - dopóki nie uświadomicie sobie, że Bóg jest po waszej stronie pod każdym względem. Tak, naprawdę, a on cię obserwuje.
Historia Schet jest po prostu świetna, ale chcę odpowiedzieć na inne pytanie, zanim pójdziemy, to: Cóż, i?

Zacznijmy 1. List do Koryntian 15,10: „Ale dzięki łasce Boga stałem się nim, a Jego łaskawa interwencja nie poszła na marne”. Ten fragment zdaje się mówić: „Kiedy spotkałeś się z łaską, zmiany robią różnicę". Kiedy byłem dzieckiem i dorastałem, radziłem sobie całkiem nieźle w szkole i odnosiłem sukcesy w większości rzeczy, których próbowałem. Potem poszedłem na studia. i seminarium, a pierwszą pracę jako pastor dostałem w wieku 22 lat. Nie wiedziałem nic, ale wydawało mi się, że wiem wszystko. Byłem w seminarium i co weekend latałem tam iz powrotem do bardziej wiejskiego miasteczka w środkowo-zachodniej Arkansas Wyjazd za granicę byłby mniejszym szokiem kulturowym niż wyjazd do środkowo-zachodniego Arkansas.
To inny świat, a ludzie tam byli po prostu cudowni. Kochaliśmy ich, a oni nas kochali. Ale poszedłem tam z celem zbudowania kościoła i bycia skutecznym pastorem. Chciałem zastosować wszystko w praktyce, które studiowałem w seminarium. Ale szczerze mówiąc, będąc tam przez około dwa i pół roku, skończyłem. Nie wiedziałem już, co robić.
Kościół prawie nie urósł. Pamiętam, jak prosiłem Boga: Proszę, wyślij mnie gdzieś indziej. Po prostu chcę stąd uciec. Pamiętam, że siedziałem sam w biurze przy biurku i nikt nie był w całym kościele. Cały personel był po prostu mną i zacząłem płakać, byłem zmartwiony i czułem się jak porażka i czułem się zapomniany i modliłem się z uczuciem, że i tak nikt nie słucha.

Chociaż jest to więcej niż 20 lata temu, wciąż pamiętam to bardzo żywo. I choć było to bolesne doświadczenie, było to bardzo przydatne, ponieważ Bóg użył tego w moim życiu, aby złamać moją pewność siebie i dumę i pomógł mi zrozumieć, że cokolwiek by zrobił w moim życiu, to Wszystko wydarzyło się z powodu jego łaski - nie dlatego, że byłem dobry, czy dlatego, że byłem obdarzony talentem, albo dlatego, że byłem sprytny. A kiedy myślę o mojej podróży w ostatnich latach i widzę, że pozwolono mi dostać taką pracę [i jestem najmniej wykwalifikowany do tego, co tutaj robię], często czuję się niewystarczający. Wiem jedno, że gdziekolwiek jestem, cokolwiek Bóg chce robić w moim życiu, we mnie lub przeze mnie, wszystko dzieje się dzięki Jego łasce.
A kiedy już to zrozumiesz, kiedy to naprawdę się zapadnie, nie będziesz już taki sam.

Pytanie, które zacząłem sobie zadawać, brzmi: „Czy my, którzy znamy Pana, żyjemy życiem odzwierciedlającym łaskę?” Jakie są niektóre cechy wskazujące na to, że „żyję życiem łaski?”

Zamknijmy następujący werset. Paweł mówi:
„Ale jakie znaczenie ma moje życie! Ważne jest tylko to, abym do końca wypełnił polecenie, które dał mi Pan Jezus [jakie?]: abym głosił dobrą nowinę [przesłanie Jego łaski], że Bóg zmiłował się nad ludźmi” (Dz 20,24). Paweł mówi: to jest moja życiowa misja.

Podobnie jak Shet, ty i ja jesteśmy duchowo złamani, duchowo martwi, ale podobnie jak Shet, tak i my, ponieważ Król Wszechświata nas kocha i chce, abyśmy byli w jego rodzinie. Chce, żebyśmy spotkali się z miłosierdziem. Może dlatego tu jesteś dziś rano i nawet nie wiesz, dlaczego przyszedłeś tutaj dzisiaj. Ale wewnętrznie zauważysz to wstrząsy lub te, które przyciągają twoje serce. To Duch Święty mówi do was: „Chcę was w mojej rodzinie”. A jeśli nie podjąłeś kroku, aby rozpocząć osobistą relację z Chrystusem, chcielibyśmy zaoferować ci tę szansę dziś rano. Po prostu powiedz co następuje: „Jestem tutaj, nie mam nic do zaoferowania, nie jestem doskonały, jeśli naprawdę znasz moje przeszłe życie, nie lubisz mnie”. Ale Bóg ci odpowiedział: „Lubię cię, a wszystko, co musisz zrobić, to przyjąć mój dar”. Chciałbym więc prosić was, abyście się przez chwilę pochylili, a jeśli nigdy tego nie zrobiliście, prosiłbym was, abyście po prostu modlili się ze mną. Mówię jedno zdanie, po prostu musisz to powiedzieć, ale powiedz Panu.

„Drogi Jezu, tak jak Shet, wiem, że jestem załamana i wiem, że Cię potrzebuję i nie do końca to rozumiem, ale wierzę, że mnie kochasz i że poszedłeś za mną i że Ty, Jezu, umarłeś na krzyż, a cena mojego grzechu została już zapłacona. I dlatego proszę Cię teraz, abyś wszedł do mojego życia. Chcę poznać i doświadczyć Twojej łaski, abym mógł żyć w łasce i zawsze być z Tobą.

autor: Lance Witt