Czczenie lub czczenie bożków

Nabożeństwo 525Dla niektórych ludzi dyskusja na temat światopoglądu wydaje się bardziej akademicka i abstrakcyjna - daleko od codzienności. Ale dla tych, którzy chcą żyć życiem przemienionym w Chrystusa przez Ducha Świętego, niewiele rzeczy jest ważniejszych i ma głębsze implikacje dla prawdziwego życia. Nasz pogląd na świat określa, w jaki sposób postrzegamy wszelkiego rodzaju problemy - Boga, politykę, prawdę, edukację, aborcję, małżeństwo, środowisko, kulturę, płeć, ekonomię, co to znaczy być człowiekiem, pochodzenie wszechświata - żeby wymienić tylko kilka.

W swojej książce Nowy Testament i lud Boży NT Wright komentuje: „Światopoglądy są samą istotą ludzkiej egzystencji, soczewką, przez którą widziany jest świat, planem, jaki można w tobie zobaczyć, powinien żyć, a przede wszystkim zakotwiczyć poczucie tożsamości i domu, które umożliwiają ludziom bycie tym, kim są.Ignorowanie światopoglądów, zarówno własnych, jak i innej kultury, którą badamy, stałoby się jedną niezwykłą powierzchownością ”(str. 124).

Orientacja naszego światopoglądu

Jeśli nasz światopogląd, a zatem nasze połączone poczucie tożsamości, jest bardziej zorientowane na świat niż na Chrystusa, to w jakiś sposób prowadzi nas od sposobu myślenia Chrystusa. Z tego powodu ważne jest, abyśmy rozpoznali i potraktowali wszystkie aspekty naszego światopoglądu, które nie podlegają panowaniu Chrystusa.

Wyzwaniem jest coraz większe dostosowanie naszego światopoglądu do Chrystusa, ponieważ zanim byliśmy gotowi poważnie traktować Boga, zwykle mieliśmy już w pełni rozwinięty światopogląd - taki, który był napędzany zarówno przez osmozę (wpływ), jak i umyślne myślenie . Kształtowanie światopoglądu jest podobne do sposobu, w jaki dziecko uczy się języka. Jest to zarówno formalne, celowe działanie dziecka i rodziców, jak i proces mający własny cel w życiu. Wiele z tego dzieje się po prostu z pewnymi wartościami i założeniami, które wydają się nam słuszne, ponieważ stają się podstawą, na podstawie której (zarówno świadomie, jak i podświadomie) oceniamy, co dzieje się w nas i wokół nas. To nieświadoma reakcja często staje się najtrudniejszą przeszkodą w naszym rozwoju i świadectwie jako naśladowców Jezusa.

Nasz związek z kulturą ludzką

Pismo Święte ostrzega, że ​​wszystkie ludzkie kultury są do pewnego stopnia niezgodne z wartościami i sposobami królestwa Bożego. Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do odrzucenia takich wartości i sposobów życia jako ambasadorów królestwa Bożego. Pismo Święte często używa słowa Babilon, aby opisać kultury wrogie Bogu, nazywając go „matką… wszystkich obrzydliwości na ziemi” (Objawienie 1 Kor.7,5 NGÜ) i wzywa nas do odrzucenia wszelkich bezbożnych wartości i zachowań w otaczającej nas kulturze (świecie). Zwróćmy uwagę na to, co napisał na ten temat apostoł Paweł: „Przestańcie sądzić według mierników tego świata, ale nauczcie się myśleć w nowy sposób, abyście się przemienili i umieli osądzić, czy coś jest wolą Bożą – czy jest dobre, czy Bóg ma w tym upodobanie i czy jest doskonałe” (Rzymian 12,2 NGÜ).

Strzeż się tych, którzy próbują dać się wciągnąć w pustą, zwodniczą filozofię, wierzenia czysto ludzkiego pochodzenia, które obracają się wokół zasad rządzących tym światem, a nie Chrystusa (Kolosan 2,8 NGÜ).

Niezbędne dla naszego powołania jako naśladowców Jezusa jest potrzeba życia w sposób antykulturowy, w przeciwieństwie do grzesznych cech kultury wokół nas. Mówi się, że Jezus żył jedną nogą w kulturze żydowskiej i był mocno zakorzeniony w wartościach Królestwa Bożego drugą stopą. Często odrzucał kulturę, aby nie zostać złapanym przez ideologie i praktyki, które były obrazą dla Boga. Jednak Jezus nie odrzucił ludzi w tej kulturze. Zamiast tego kochał ją i współczuł im. Podkreślając aspekty kultury sprzeczne z Bożymi drogami, podkreślił także aspekty, które były dobre - w rzeczywistości wszystkie kultury są mieszaniną obu.

Jesteśmy powołani, aby pójść za przykładem Jezusa. Nasz zmartwychwstały i wniebowstąpiony Pan oczekuje od nas dobrowolnego podporządkowania się Jego Słowu i Duchowi, abyśmy, jako wierni ambasadorzy Jego Królestwa Miłości, oświecali światło Jego chwały w często mrocznym świecie.

Strzeżcie się bałwochwalstwa

Aby żyć jako ambasadorowie w świecie z ich różnymi kulturami, podążamy za przykładem Jezusa. Nieustannie zdajemy sobie sprawę z najgłębszego grzechu ludzkiej kultury - problemu, który stoi za problemem świeckiego poglądu na świat. Ten problem, ten grzech jest bałwochwalstwem. Jest to smutna rzeczywistość, że kult bożków jest powszechny w naszej nowoczesnej, egocentrycznej kulturze Zachodu. Potrzebujemy czujnych oczu, aby zobaczyć tę rzeczywistość - zarówno w otaczającym nas świecie, jak iw naszym własnym świecie. Widzenie tego jest wyzwaniem, ponieważ bałwochwalstwo nie zawsze jest łatwe do zauważenia.

Bałwochwalstwo to kult czegoś innego niż Bóg. Chodzi o kochanie, ufanie i służenie czymś lub komuś bardziej niż Bogu. W całym Piśmie Świętym znajdujemy Boga i bogobojnych przywódców, którzy pomagają ludziom rozpoznać bałwochwalstwo, a następnie je porzucić. Na przykład Dziesięć Przykazań zaczyna się od zakazu bałwochwalstwa. Księga Sędziów i księgi proroków podają, jak problemy społeczne, polityczne i ekonomiczne są spowodowane ludźmi, którzy ufają komuś lub czymś innym niż prawdziwy Bóg.

Wielkim grzechem stojącym za wszystkimi innymi grzechami jest bałwochwalstwo – brak miłości, posłuszeństwa i służenia Bogu. Jak zauważył apostoł Paweł, rezultaty są druzgocące: „Ponieważ pomimo wszystkiego, co wiedzieli o Bogu, nie oddali mu zaszczytów, na które zasługiwał, i byli mu winni wdzięczność. , zrobiło się ciemno.W miejsce chwały niezniszczalnego Boga postawili obrazy ... Dlatego Bóg pozostawił je pragnieniom ich serc i zostawił ich na pastwę niemoralności, aby wzajemnie zdegradowały swoje ciała” (Rzymian 1,21;23;24 NGÜ). Paweł pokazuje, że niechęć do uznania Boga za prawdziwego Boga prowadzi do niemoralności, zepsucia ducha i zaciemnienia serc.

Każdy zainteresowany zmianą swojego światopoglądu dobrze by zrobił, aby intensywnie poznać Rzymian 1,16-32, gdzie apostoł Paweł jasno stwierdza, że ​​należy zająć się bałwochwalstwem (problemem stojącym za tym problemem), jeśli mamy konsekwentnie przynosić dobre owoce (podejmowanie mądrych decyzji i postępowanie moralne). Paweł pozostaje konsekwentny w tej kwestii przez całą swoją posługę (zob. np 1. Koryntian 10,14gdzie Paweł wzywa chrześcijan do ucieczki od bałwochwalstwa).

Szkolenie naszych członków

Biorąc pod uwagę fakt, że bałwochwalstwo kwitnie w nowoczesnych kulturach zachodnich, ważne jest, abyśmy pomogli naszym członkom zrozumieć zagrożenie, przed którym stoją. Powinniśmy odzwierciedlać to zrozumienie niepewnego pokolenia, które uznaje bałwochwalstwo jedynie za pokłon przed przedmiotami fizycznymi. Bałwochwalstwo to znacznie więcej!

Należy jednak zauważyć, że naszym powołaniem jako przywódców Kościoła nie jest ciągłe wskazywanie ludziom samej natury bałwochwalstwa w ich zachowaniu i sposobie myślenia. Twoim obowiązkiem jest dowiedzieć się tego samemu. Zamiast tego, jako „pomocnicy ich radości”, jesteśmy wezwani, aby pomóc im rozpoznać postawy i zachowania, które są symptomatyczne dla bałwochwalczych przywiązań. Musimy uświadomić im niebezpieczeństwa bałwochwalstwa i podać kryteria biblijne, aby mogli zbadać założenia i wartości, które składają się na ich światopogląd, aby zobaczyć, czy są one zgodne z wiarą chrześcijańską, którą wyznają.

Paweł udzielił tego rodzaju instrukcji w swoim liście do kościoła w Kolosach. Pisał o związku między bałwochwalstwem a chciwością (Kolosan 3,5 NGÜ). Kiedy tak bardzo pragniemy posiadać coś, że tego pożądamy, chwyta to nasze serca – staje się bożkiem, którego naśladujemy, zaprzeczając tym samym temu, co godne Boga. W czasach szalejącego materializmu i konsumpcjonizmu wszyscy potrzebujemy pomocy w walce z chciwością prowadzącą do bałwochwalstwa. Cały świat reklamy ma na celu zaszczepić w nas niezadowolenie z życia, dopóki nie kupimy produktu lub nie oddamy się reklamowanemu stylowi życia. To tak, jakby ktoś postanowił stworzyć kulturę mającą na celu podważenie tego, co Paweł powiedział Tymoteuszowi:

„Ale pobożność jest wielkim zyskiem dla tych, którzy pozwalają sobie na zaspokojenie. Bo niczego nie przynieśliśmy na świat; dlatego niczego nie wyniesiemy. Ale jeśli mamy jedzenie i ubranie, chcemy być z nich zadowoleni Ci, którzy chcą się wzbogacić, wpadają w pokusę i uwikłania oraz w wiele głupich i szkodliwych pragnień, które pozwalają ludziom popaść w ruinę i potępienie, ponieważ chciwość pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła; niektórzy za nią tęsknili i odeszli od wiary i sprawiają sobie dużo bólu” (1. Tymoteusz 6,6-10).

Częścią naszego powołania jako przywódców kościelnych jest pomoc naszym członkom w zrozumieniu, jak kultura przemawia do naszych serc. Tworzy nie tylko silne pragnienia, ale także poczucie prawa, a nawet ideę, że nie jesteśmy wartościową osobą, jeśli odrzucimy reklamowany produkt lub reklamowany styl życia. Szczególną cechą tego zadania edukacyjnego jest to, że większość rzeczy, które uwielbiamy, to dobre rzeczy. Samo w sobie dobrze jest mieć lepszy dom i / lub lepszą pracę. Kiedy jednak stają się rzeczami, które określają naszą tożsamość, znaczenie, bezpieczeństwo i / lub godność, daliśmy wstęp do bożka w naszym życiu. Ważne jest, abyśmy pomagali naszym członkom uświadomić sobie, kiedy ich stosunek do dobrej sprawy stał się bałwochwalstwem.

Wyjaśnienie bałwochwalstwa jako problemu stojącego za problemem pomaga ludziom ustalić wytyczne w ich życiu, aby wiedzieć, kiedy biorą dobrą rzecz i czynią z niej bożka - coś, na co należy patrzeć w kategoriach pokoju, radości, pozostawienia osobistego znaczenia i bezpieczeństwa. Są to rzeczy, które tylko Bóg może naprawdę zapewnić. Dobre rzeczy, które ludzie mogą zamienić w „rzeczy ostateczne”, obejmują związki, pieniądze, sławę, ideologie, patriotyzm, a nawet osobistą pobożność. Biblia jest pełna historii o ludziach, którzy to robią.

Bałwochwalstwo w dobie wiedzy

Żyjemy w tym, co historycy nazywają Wiekiem Wiedzy (w odróżnieniu od epoki przemysłowej w przeszłości). Dziś bałwochwalstwo polega w mniejszym stopniu na kulcie przedmiotów fizycznych, a bardziej na kulcie idei i wiedzy. Formy wiedzy, które najbardziej agresywnie próbują podbić nasze serca, to ideologie – modele ekonomiczne, teorie psychologiczne, filozofie polityczne itp. Jako przywódcy kościelni narażamy lud Boży na bezbronność, jeśli nie pomagamy mu rozwinąć umiejętności osądzania siebie kiedy dobry pomysł lub filozofia staje się idolem w ich sercach i umysłach.

Możemy im pomóc, szkoląc ich w rozpoznawaniu ich najgłębszych wartości i założeń - ich poglądów na świat. Możemy nauczyć ich, jak rozpoznawać w modlitwie, dlaczego tak mocno reagują na coś w mediach lub mediach społecznościowych. Możemy pomóc im zadać takie pytania: Dlaczego się tak rozgniewałem? Dlaczego czuję się tak silny? Jaką wartość ma to i kiedy i jak stało się to dla mnie wartością? Czy moja reakcja oddaje chwałę Bogu i czy wyraża miłość i współczucie Jezusa dla ludzi?

Zauważmy również, że sami jesteśmy świadomi rozpoznania „świętych krów” w naszych sercach i umysłach – idei, postaw i rzeczy, których nie chcemy, aby Bóg dotykał, rzeczy, które są „tabu”. Jako przywódcy kościoła prosimy Boga o zmianę naszego światopoglądu, aby to, co mówimy i robimy, przyniosło owoce w królestwie Bożym.

wniosek

Wiele z naszych błędów jako chrześcijan opiera się na często nierozpoznawanym wpływie naszego osobistego poglądu na świat. Jednym z najbardziej szkodliwych skutków jest obniżona jakość naszego chrześcijańskiego świadka w zranionym świecie. Zbyt często zajmujemy się pilnymi kwestiami w sposób odzwierciedlający stronnicze poglądy na otaczającą nas świecką kulturę. W rezultacie wielu z nas powstrzymuje się, aby zająć się problemami w naszej kulturze, czyniąc naszych członków wrażliwymi. Jesteśmy to winni Chrystusowi, aby pomóc Jego ludowi w rozpoznaniu sposobu, w jaki ich światopogląd może być wylęgarnią idei i zachowań, które hańbią Chrystusa. Mamy pomagać naszym członkom w ocenie postawy ich serc w świetle przykazania Chrystusa, aby miłować Boga ponad wszystko. Oznacza to, że uczą się rozpoznawać wszystkie bałwochwalcze przywiązania i unikać ich.

Charles Fleming