Bolesne straty

691 bolesnych stratKiedy pakowałam ubrania na wycieczkę, odkryłam, że mój ulubiony sweter zniknął i nie wisi jak zwykle w mojej szafie. Szukałem wszędzie, ale nie mogłem go znaleźć. Pewnie zostawiłem go w hotelu podczas innej podróży. Zapakowałem więc pasującą bluzkę i znalazłem coś innego, co mogę do niego założyć.

Czuję się sfrustrowany, gdy tracę coś, co kocham, zwłaszcza gdy ma to wartość. Utrata czegoś jest denerwująca, podobnie jak zapominanie, gdzie kładziesz rzeczy, takie jak klucze lub ważne dokumenty. Okradanie jest gorsze. Takie sytuacje sprawiają, że czujesz się bezradny, niezdolny do kontrolowania własnego życia. Przez większość czasu nie możemy zrobić nic, tylko zaakceptować stratę i iść dalej.

Strata jest częścią życia, bez której wolelibyśmy być, ale wszyscy jej doświadczamy. Radzenie sobie ze stratą i akceptowanie jej to lekcja, której prędzej czy później i często musimy się uczyć. Ale nawet ze starością, doświadczeniem życiowym i świadomością, że rzeczy można łatwo wymienić, nadal frustruje ich utrata. Niektóre straty, takie jak utrata swetra lub klucza, są łatwiejsze do zaakceptowania niż większe, takie jak utrata sprawności fizycznej lub ukochanej osoby. Ostatecznie następuje utrata własnego życia. Jak zachowujemy właściwą perspektywę? Jezus ostrzegał nas, abyśmy nie pokładali serca i nadziei w łatwo psujących się skarbach, skarbach, które można zgubić, ukraść lub spalić. Nasze życie nie składa się z tego, co posiadamy. Nasza wartość nie jest mierzona wielkością naszego konta bankowego, a naszej radości życia nie osiąga się poprzez gromadzenie dóbr. Bardziej bolesne straty nie są tak łatwe do wytłumaczenia lub przeoczenia. Starzejące się ciała, uciekające zdolności i zmysły, śmierć przyjaciół i rodziny – jak sobie z tym radzimy?

Nasze życie jest ulotne i dobiega końca. „Zobacz, jak rosną lilie: nie działają, nie kręcą się też. Ale powiadam wam, że Salomon w całej swojej chwale nie był ubrany jak jeden z nich. Jeśli więc Bóg przyodzieje trawę, która jest dziś na polu, a jutro zostanie wrzucona do pieca, o ileż bardziej przyodzieje was, małowiernych! Dlatego i ty nie pytaj, co jeść ani co pić ”(Łk 12,27-29). Jesteśmy jak kwiaty, które kwitną rano i więdną wieczorem.

Chociaż nie jest to zachęcające, budują słowa Jezusa: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, nawet jeśli umrze, będzie żył »(Johannes 11,25 Biblia Nowego Życia). Przez jego życie wszyscy możemy zostać odkupieni i przemienieni w nowe życie. W słowach starej pieśni ewangelicznej jest napisane: Ponieważ Jezus żyje, ja żyję jutro.

Ponieważ żyje, dzisiejsze straty znikają. Każda łza, każdy krzyk, każdy koszmar, każdy strach i każdy ból zostaną wytarte i zastąpione przez radość życia i miłość Ojca.
Nasza nadzieja leży w Jezusie – w Jego oczyszczającej krwi, Jego zmartwychwstałym życiu i wszechobejmującej miłości. Stracił dla nas życie i powiedział, że jeśli stracimy życie, to odnajdziemy je w nim. Wszystko jest stracone po światowej stronie nieba, ale wszystko znajduje się w Jezusie i kiedy nadejdzie ten szczęśliwy dzień, nic już nigdy nie będzie stracone.

autorstwa Tammy Tkach