grzech

115 sende

Grzech jest bezprawiem, stanem buntu przeciwko Bogu. Odkąd grzech przyszedł na świat przez Adama i Ewę, człowiek jest pod jarzmem grzechu – jarzmem, które może być zdjęte tylko dzięki łasce Bożej przez Jezusa Chrystusa. Grzeszny stan ludzkości objawia się tendencją do stawiania siebie i swoich interesów ponad Bogiem i Jego wolą. Grzech prowadzi do wyobcowania od Boga, cierpienia i śmierci. Ponieważ wszyscy ludzie są grzesznikami, wszyscy również potrzebują odkupienia, które Bóg oferuje przez swego Syna. (1. Johannes 3,4; Rzymianie 5,12; 7,24-25; znak 7,21-23; Galatów 5,19-21; Rzymianie 6,23; 3,23-24)

Powierzcie problem grzechu Bogu

„OK, rozumiem: krew Chrystusa gładzi wszystkie grzechy. Zdaję sobie również sprawę, że nie ma nic do dodania. Ale mam jeszcze jedno pytanie: jeśli Bóg całkowicie przebaczył mi wszystkie moje grzechy, przeszłe i przyszłe, ze względu na Chrystusa, co powinno mnie powstrzymać od dalszego grzeszenia do woli? To znaczy, czy prawo jest bez znaczenia dla chrześcijan? Czy teraz Bóg milcząco patrzy na to, kiedy grzeszę? Czy on naprawdę nie chce, abym przestał grzeszyć?” To cztery pytania – i to bardzo ważne. Przyjrzyjmy się im po kolei – może będzie ich więcej.

Wszystkie nasze grzechy są odpuszczone

Przede wszystkim powiedziałeś, że było dla ciebie jasne, że krew Chrystusa jest wszystkimi grzechami. To znaczące podejście. Wielu chrześcijan nie zdaje sobie z tego sprawy. Wierzą, że przebaczenie grzechów jest biznesem, rodzajem handlu między człowiekiem a Bogiem, w którym jeden zachowuje się w sposób pobożny, a Ojciec niebieski podoba się, w zamian, przebaczenie i zbawienie.

Na przykład, zgodnie z tym modelem myślenia, używasz swojej wiary w Jezusa Chrystusa, a Bóg nagradza cię za to, wymazując twoje grzechy krwią Jego Syna. Tak jak ty mnie, więc ja. Z pewnością byłby to dobry handel, ale nadal handel, biznes, a na pewno nie zwykły akt łaski, jak głosi Ewangelia. Zgodnie z tym modelem myślenia większość ludzi pada ofiarą potępienia, ponieważ spóźnia się ze swoją pracą i pozwala Bogu oddać krew Jezusa tylko nielicznym - więc nie służy zbawieniu całego świata.

Ale wiele kościołów na tym się nie kończy. Potencjalni wierzący są przyciągani do obietnicy zbawienia wyłącznie dzięki łasce; Jednak po przystąpieniu do kościoła wierzący staje przed szeregiem wskazówek, zgodnie z którymi zachowanie niezgodne z normami może równie dobrze zostać ukarane wydaleniem - nie tylko z kościoła, ale być może nawet z samego królestwa Bożego. Tyle, jeśli chodzi o zbawienie z łaski.

Według Biblii rzeczywiście istnieje powód, aby wykluczyć kogoś ze społeczności kościoła (ale nie z królestwa Bożego, oczywiście), ale to jest inna sprawa. Na razie chcemy zostawić to stwierdzeniu, że w kręgach religijnych często nie lubi się mieć w pobliżu grzeszników, kiedy ewangelia wyraźnie otwiera im drzwi.

Według ewangelii Jezus Chrystus jest przebłaganiem nie tylko za nasze grzechy, ale za grzechy całego świata (1. Johannes 2,2). A to, w przeciwieństwie do tego, co wielu chrześcijanom mówią ich kaznodzieje, oznacza, że ​​naprawdę wziął na siebie winę za każdego z nich.

Jezus powiedział: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, wszystkich do siebie pociągnę” (Jan 12,32). Jezus jest Bogiem Synem, przez którego wszystko istnieje (Hebrajczyków) 1,2-3) i którego krew naprawdę godzi wszystko, co stworzył (Kolosan) 1,20).

Tylko dzięki łasce

Powiedziałeś również, że zdajesz sobie sprawę, że przepisu, który Bóg stworzył dla ciebie w Chrystusie, nie można zmienić przez odwrócenie się na swoją korzyść. Ponownie, masz dużo na drodze innych. Świat jest pełen walczących o grzech moralnych kaznodziejów, którzy wysyłają swoich zastraszonych naśladowców tydzień po tygodniu na kurs wyłożony potencjalnymi nieszczęściami, podczas którego muszą radzić sobie z szeregiem specjalnych wymagań i zaniechań, a ich przylgnięcie lub nie pozwolenie, by Boża cierpliwość została rozdarta grozi, z którą cała żałosna mała grupa jest stale narażona na niebezpieczeństwo cierpienia jako duchowych niepowodzeń ognia piekielnego.

Ewangelia natomiast głosi, że Bóg kocha ludzi. On nie jest za nią ani przeciwko niej. Nie czeka, aż się potkną, a potem zmiażdży ich jak robactwo. Przeciwnie, jest po jej stronie i kocha ją tak bardzo, że przez Zadośćuczynienie swego Syna uwolnił wszystkich ludzi, gdziekolwiek by żyli, od wszelkiego grzechu (Jan 3,16).

W Chrystusie drzwi do królestwa Bożego są otwarte. Ludzie mogą zaufać (uwierzyć) słowu Bożemu, zwrócić się do niego (pokutować) i przyjąć dziedzictwo tak hojnie im dane - lub mogą nadal zaprzeczać Bogu jako ich Ojcu i lekceważyć swoją rolę w Bożej rodzinie. Wszechmogący daje nam wolność wyboru. Jeśli mu się odmówimy, uszanuje nasz wybór. Dokonany przez nas wybór nie jest wtedy zamierzony dla nas, ale pozostawia nam swobodę podejmowania własnych decyzji.

Odpowiedź

Bóg uczynił dla nas wszystko, co można sobie wyobrazić. W Chrystusie powiedział nam „tak”. Teraz do nas należy odpowiedź na jego „tak” „tak” z naszej strony. Ale Biblia zwraca uwagę, że w zdumiewający sposób są ludzie, którzy odpowiadają „nie” na jego ofertę. To bezbożni, nienawistni, ci, którzy występują przeciwko Wszechmogącemu i przeciwko sobie samym.

W końcu twierdzą, że znają lepszy sposób; nie potrzebują swojego Ojca Niebieskiego. Nie szanują ani Boga, ani człowieka. Jego oferta przebaczenia nam wszystkich grzechów i błogosławienia przez Niego przez całą wieczność jest w ich oczach nie warta zamieszania, ale czysta kpina - bez znaczenia i wartości. Bóg, który również dał im syna, po prostu uznaje ich straszną decyzję, by pozostać dziećmi diabła, których wolą od Boga.

On jest Odkupicielem, a nie niszczycielem. Wszystkie jego działania opierają się wyłącznie na jego woli - i on może robić, co chce. Nie jest związany żadnymi zagranicznymi regułami, ale swobodnie pozostaje wierny swojej chwalebnie chwalonej miłości i obietnicy. On jest tym, kim jest i jest dokładnie tym, kim chce być; On jest naszym Bogiem pełnym łaski, prawdy i wierności. On przebacza nam nasze grzechy, ponieważ nas kocha. Tak właśnie tego chce i tak właśnie jest.

Żadne prawo nie może uratować

Nie ma prawa, które doprowadzi nas do życia wiecznego (Galacjan) 3,21). My, ludzie, po prostu nie przestrzegamy praw. Możemy cały dzień dyskutować o tym, czy teoretycznie moglibyśmy być przestrzegający prawa, ale w końcu tak nie jest. Tak było w przeszłości i tak będzie w przyszłości. Jedynym, który mógł to zrobić, był sam Jezus.

Jest tylko jeden sposób na uzyskanie zbawienia, a jest nim dar Boży, który możemy otrzymać bez żadnych quid pro quo lub warunków (List do Efezjan 2,8-10). Jak każdy inny prezent, możemy go przyjąć lub odrzucić. Cokolwiek zdecydujemy, należy do nas wyłącznie dzięki Bożej łasce, ale przyniesie nam to korzyść i radość tylko wtedy, gdy rzeczywiście to zaakceptujemy. To tylko kwestia zaufania. Wierzymy Bogu i zwracamy się do Niego.

Z drugiej strony, jeśli rzeczywiście jesteśmy tak głupi, aby je odrzucić, będziemy smutni, choć żyjemy w naszej wybranej przez siebie ciemności śmierci, jakby złoty kielich dawał światło i życie nigdy nie był dla nas wystarczający.

Do diabła - wybór

Kto decyduje się w ten sposób i odrzuca Boga z takim lekceważeniem daru, którego nie można kupić - daru, za który drogo płaci się krwią syna, przez którą wszystko istnieje - wybiera tylko piekło. Tak czy inaczej, Boża oferta życia, które zostało tak drogo kupione, dotyczy zarówno tych, którzy wybierają tę drogę, jak i tych, którzy przyjmują Jego dar. Krew Jezusa odkupia wszystkie grzechy, nie tylko niektóre (Kolosan 1,20). Jego zadośćuczynienie dotyczy całego stworzenia, a nie tylko jego części.

Dla tych, którzy gardzą takim darem, odmawia się dostępu do królestwa Bożego tylko dlatego, że się temu sprzeciwili. Nie chcą brać w tym udziału, i chociaż Bóg nigdy nie przestaje ich kochać, nie będzie tolerował ich miejsca pobytu, aby nie mogli zepsuć wiecznej celebracji radości ich uwielbioną dumą, nienawiścią i niewiarą. Więc idą tam, gdzie lubią najbardziej - prosto do piekła, gdzie nikt nie lubi żartować z ich żałosnego egocentryzmu.

Łaska udzielona bez powrotu - co za dobra wiadomość! Chociaż nie zasługujemy na to w żaden sposób, Bóg postanowił dać nam życie wieczne w swoim Synu. Czy w to wierzymy, czy wyśmiewamy. Cokolwiek wybierzemy, to jest prawdziwe na wieki wieków: wraz ze śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa Bóg szczegółowo pokazał nam, jak bardzo nas kocha i jak daleko idzie, aby nam przebaczyć nasze grzechy i dołączyć do nas pogodzić go.

Wielkodusznie rozdaje swą łaskę każdemu w niekończącej się miłości wszędzie. Bóg czyni nas darem zbawienia z czystej łaski i bez powrotu, a prawdziwie każdy, kto wierzy w Jego słowo i akceptuje je na swoich warunkach, może się nim cieszyć.

Co mnie powstrzymuje?

Do tej pory tak dobrze. Wróćmy do twoich pytań. Jeśli Bóg wybaczył mi moje grzechy jeszcze zanim je popełniłem, to co powstrzymałoby mnie od grzeszenia tym, czym jest?

Po pierwsze, wyjaśnijmy coś. Grzech powstaje przede wszystkim z serca i nie jest zwykłym zestawieniem poszczególnych występków. Grzechy nie pochodzą z niczego; mają swoje źródło w naszych upartych sercach. Tak więc, aby rozwiązać nasz problem z grzechem, potrzebujemy stabilnego serca i aby to zrobić, musimy zająć się źródłem problemu, a nie tylko leczyć jego skutki.

Bóg nie interesuje się dobrze zachowującymi się robotami. Chce kultywować z nami relację opartą na miłości. On nas kocha. Dlatego Chrystus przyszedł, aby nas zbawić. A relacje oparte są na przebaczeniu i łasce - a nie na przymusowym przestrzeganiu.

Na przykład, jeśli chcę, żeby moja żona mnie kochała, to zmuszam ją do udawania? Gdybym to zrobił, moje zachowanie może doprowadzić do uległości, ale z pewnością nie byłbym w stanie przekonać jej, żeby naprawdę mnie kochała. Miłość nie może być wymuszona. Możesz zmusić ludzi tylko do pewnych działań.

Poprzez samopoświęcenie Bóg pokazał nam, jak bardzo nas kocha. Okazał swoją wielką miłość poprzez przebaczenie i łaskę. Cierpiąc za nasze grzechy za nas, pokazał, że nic nie może nas oddzielić od Jego miłości (Rzymian). 8,38).

Bóg chce dzieci, a nie niewolników. Chce przymierza miłości z nami i żadnego świata pełnego uległości zmuszonej do uległości. Uczynił nas wolnymi stworzeniami z prawdziwą wolnością wyboru - a nasze wybory wiele dla niego znaczą. Chce, żebyśmy go wybrali.

Prawdziwa wolność

Bóg daje nam wolność, aby zachowywać się tak, jak nam się wydaje, i wybacza nam nasze błędy. Czyni to z własnej woli. Właśnie tego chciał, żeby tak było, i tak to idzie, bez kompromisów. I nawet jeśli mamy trochę zrozumienia, zdajemy sobie sprawę, jak jego miłość jest rozumiana i trzymamy się go tak, jakby to był ostatni dzień dzisiaj.

Co zatem powinno nas powstrzymywać od swobodnego grzechu? Nic. Absolutnie niczego. I nigdy nie było inaczej. Prawo nigdy nie powstrzymywało nikogo od grzechu, kiedy chciał (Galacjan) 3,21-22). I tak zawsze grzeszyliśmy, a Bóg zawsze na to pozwalał. Nigdy nas nie zatrzymał. Nie pochwala tego, co robimy. I nawet nie patrzy na to w milczeniu. On tego nie pochwala. Tak, to go boli. A jednak zawsze na to pozwala. To się nazywa wolność.

W Chrystusie

Kiedy Biblia mówi, że mamy sprawiedliwość w Chrystusie, oznacza to dokładnie tak, jak jest napisane (1. Koryntian 1,30; Filipian 3,9).

Mamy sprawiedliwość przed Bogiem nie od wewnątrz siebie, ale tylko w Chrystusie. Umarliśmy dla siebie z powodu naszej grzeszności, ale jednocześnie żyjemy w Chrystusie - nasze życie jest ukryte w Chrystusie (Kolosan 3,3).

Bez Chrystusa nasza sytuacja jest beznadziejna; bez niego jesteśmy sprzedawani pod grzech i nie mamy przyszłości. Chrystus nas zbawił. To jest ewangelia - co za dobra wiadomość! Dzięki Jego zbawieniu, gdy przyjmujemy Jego dar, zyskujemy zupełnie nową relację z Bogiem.

Z powodu wszystkiego, co Bóg w Chrystusie uczynił dla nas – włączając w to zachęty, a nawet nakłanianie, by Mu zaufać – Chrystus jest teraz w nas. I ze względu na Chrystusa (bo on wstawia się za nami; wskrzesza umarłych), chociaż jesteśmy martwi z powodu grzechu, mamy sprawiedliwość przed Bogiem i jesteśmy przez Niego przyjęci. A wszystko to dzieje się od początku do końca, nie przez nas, ale przez Boga, który pozyskuje nas nie przymusem, ale mocą swojej miłości, która posuwa się do samoofiary, co przejawia się w dawaniu. o sobie.

Czy prawo jest bez znaczenia?

Paweł wyraźnie wyjaśnił, o co chodzi w tym prawie. Pokazuje nam, że jesteśmy grzesznikami (Rzymian 7,7). Pokazuje, że byliśmy niewolniczo uzależnieni od grzechu, abyśmy mogli być usprawiedliwieni przez wiarę, gdy przyszedł Chrystus (Galacjan 3,19-27).

Przypuśćmy teraz, że postawiłeś się na firmamencie Sądu Ostatecznego
Przekonaj się, że możesz stanąć przed Bogiem, ponieważ wszystkie twoje wysiłki zawsze były posłuszne Ojcu Niebieskiemu. I tak zamiast zakładać suknię ślubną przygotowaną przy wejściu (darmową, czystą szatę przeznaczoną dla ludzi splamionych grzechem, którzy wiedzą, że jej potrzebują), ubrać się we własną, codzienną suknię, która została źle naznaczona nieustannym wysiłku, przechodzisz przez boczne wejście, zajmujesz swoje miejsce przy stole, a twój smród towarzyszy ci na każdym kroku.

Gospodarz powie ci: „Hej, skąd masz czelność przyjść tutaj i obrażać mnie swoimi brudnymi ubraniami na oczach wszystkich moich gości?” i wyrzuci go z równowagi!

Po prostu nie możemy oczyścić naszej własnej brudnej twarzy własną brudną wodą, własnym brudnym mydłem i naszą brudną ściereczką i radośnie kontynuować naszą drogę w błędnym przekonaniu, że nasza beznadziejnie brudna twarz jest teraz czysta. Jest tylko jeden sposób na pokonanie grzechu, a nie jest on w naszych rękach.

Nie zapominajmy, że jesteśmy martwi z powodu grzechu (Rzymian) 8,10), a umarli z definicji nie mogą ożyć. Zamiast tego nasze podwyższone poczucie winy powinno skłaniać nas do zaufania, że ​​Jezus zmyje nas z naszej grzeszności (1. Piotr 5,10-11).

Bóg chce, żebyśmy byli bezgrzeszni

Bóg dał nam tak obfitą łaskę i zbawienie, aby uwolnić nas od grzechu, a nie dać nam wolności dalszego grzeszenia według własnej woli. Dzięki temu jesteśmy nie tylko uwolnieni od winy za grzech, ale także jesteśmy w stanie zobaczyć nagi grzech takim, jakim jest, a nie w pięknych ozdobach, które mają nas zwodzić. W ten sposób możemy również rozpoznać i otrząsnąć się z jego zwodniczej i aroganckiej władzy, jaką ma nad nami. Niemniej jednak zadość czyniąca ofiara Jezusa pozostaje dla nas – chociaż nadal grzeszymy, co z pewnością będziemy czynić – trwajmy bez kompromisów (1. Johannes 2,1-2).

Bóg bynajmniej nie milcząco ignoruje naszą grzeszność, ale raczej potępia ją po prostu. Nie aprobuje więc naszego trzeźwego, czysto racjonalnego podejścia, bardziej niż nasze pogrążone w śpiączce zawieszenie zdrowego rozsądku lub całkowicie nagląca reakcja na wszelkiego rodzaju pokusy, od gniewu, pożądania, kpiny i dumy. Często nawet pozwala nam nieść naturalne konsekwencje naszych wybranych przez siebie działań.

Jednak nie zamyka nas, którzy pokładają w nim naszą wiarę i zaufanie (co oznacza, że ​​nosimy czysty strój weselny, który dla nas przygotował) (jak zdają się wierzyć niektórzy kaznodzieje) z powodu złych wyborów, których dokonujemy, od jego wesele.

zarzut winny

Kiedy natknąłeś się na grzech w swoim życiu, czy kiedykolwiek zauważyłeś, że sumienie dręczy twoje sumienie, dopóki nie wyznałeś Bogu swojego złego postępowania? (A są pewnie tacy, do których trzeba dość często chodzić do spowiedzi.)

Dlaczego to robią? Czy to dlatego, że postanowiłeś „od teraz grzeszyć do woli”? A może bardziej prawdopodobne jest to, że twoje serce jest w Chrystusie i zgodnie z zamieszkującym w tobie Duchem Świętym jesteś głęboko zasmucony, dopóki nie pogodzisz się ze swoim Panem?

Zamieszkujący Duch Święty, nazywa się to w Liście do Rzymian 8,15-17, „świadcząc duchowi naszemu, że jesteśmy dziećmi Bożymi”. Czyniąc to, nie należy tracić z oczu dwóch punktów: 1. Ty jesteś, świadczy sam Duch Święty, w Chrystusie i ze wszystkimi świętymi dzieckiem naszego Ojca Niebieskiego, i 2. Duch Święty, jako mieszkający w tobie świadek prawdziwego ciebie, nie spocznie, aby cię obudzić, jeśli chcesz nadal żyć tak, jakbyś nadal był „martwym ciałem”, jak przed odkupieniem przez Jezusa Chrystusa.

Nie popełnij błędu! Grzech jest zarówno Bogiem, jak i twoim wrogiem, i musimy walczyć z nim do śmierci. Jednak nigdy nie wolno nam wierzyć, że nasze zbawienie zależy od tego, jak skutecznie będziemy z nimi walczyć. Nasze zbawienie zależy od zwycięstwa Chrystusa nad grzechem, a nasz Pan już nam to przyniósł. Grzech i przyćmiona śmierć zostały już stłumione przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, a moc tego zwycięstwa odbija się od początku czasu do ostatniej wieczności w całym stworzeniu. Jedynymi na świecie, którzy pokonali grzech, są ci, którzy mocno ufają, że Chrystus jest ich zmartwychwstaniem i życiem.

Dobra robota

Bóg raduje się z dobrych uczynków swoich dzieci (Psalm 147,11; olśnienie 8,4). Jest zachwycony życzliwością, jaką okazujemy sobie nawzajem, naszymi ofiarami miłości, gorliwością o sprawiedliwość, szczerością i pokojem (Hebrajczyków 6,10).

Jak każde inne dobre dzieło, powstają one z działania Ducha Świętego w nas, który pobudza nas do zaufania, miłości i czci Boga. Są one nierozerwalnie związane z relacją miłości, jaką nawiązał z nami przez ofiarną śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, Pana życia. Takie czyny i uczynki wypływają z działania Boga w nas, którzy jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi, i jako takie nigdy nie są daremne (1. List do Koryntian 15,58).

Boża praca w nas

Nasz szczery zapał do robienia tego, co Bóg chce, odzwierciedla miłość naszego Odkupiciela, ale nasze dobre uczynki, dokonane w Jego Imieniu, nie są, niech zostanie ponownie podkreślone, ratując nas. Za prawością wyrażoną w posłusznych słowach i czynach w naszych prawach Bożych jest sam Bóg, który pracuje z radością i chwałą, aby przynieść dobre owoce.

Więc byłoby głupotą chcieć przypisywać sobie to, co w nas robi. Równie niemądre byłoby założenie, że krew Jezusa, która usuwa wszystkie grzechy, pozwoli zachować część naszej grzeszności. Bo gdybyśmy tak myśleli, nadal nie mielibyśmy pojęcia, kim jest ten wieczny, wszechmogący w Trójcy Jedyny Bóg – Ojciec, Syn i Duch Święty – który wszystko stworzył i w swojej hojności odkupił nas krwią swojego Syna, w którym mieszka Duch Święty nas i odnawia całe stworzenie, tak, które żyje razem z całym wszechświatem (Iz 65,17) odtworzone z niewypowiedzianie wielkiej miłości (2. Koryntian 5,17).

Prawdziwe życie

Chociaż Bóg nakazuje nam czynić to, co jest dobre i dobre, nadal nie określa naszego zbawienia zgodnie z naszymi potrzebami i naszymi. Co jest dla nas dobre, ponieważ gdyby to zrobił, wszyscy zostalibyśmy odrzuceni jako nieodpowiedni.

Bóg zbawia nas z łaski i możemy cieszyć się zbawieniem przez Niego, kiedy całkowicie oddamy nasze życie w Jego ręce i zwrócimy się do Niego i tylko Jemu ufamy, że wskrzesi nas z martwych (List do Efezjan 2,4-10; James 4,10).

Nasze zbawienie jest zdeterminowane przez Tego, który zapisuje imiona ludzi w księdze życia, a już zapisał imiona nas wszystkich w tej księdze krwią Baranka (1. Johannes 2,2). To bardzo tragiczne, że niektórzy nie chcą w to uwierzyć; gdyby bowiem zaufali Panu życia, zdaliby sobie sprawę, że życie, które walczą o ocalenie, wcale nie jest prawdziwym życiem, ale śmiercią, i że ich prawdziwe życie z Chrystusem w Bogu jest ukryte i tylko czeka na ujawnienie. Nasz Ojciec Niebieski kocha nawet swoich nieprzyjaciół i chce, aby jak inni ludzie zwrócili się do Niego i weszli do szczęśliwości Jego królestwa (1 Tm 2,4. 6).

streszczenie

Podsumujmy więc. Zapytali: „Jeżeli ze względu na Chrystusa Bóg całkowicie przebaczył mi wszystkie moje grzechy, przeszłe i przyszłe, co mnie powstrzyma przed kontynuowaniem grzeszenia do woli? To znaczy, czy prawo jest bez znaczenia dla chrześcijan? Czy teraz Bóg milcząco patrzy na to, kiedy grzeszę? Czy nie chce, żebym przestał grzeszyć?”

Nic nie powstrzyma nas od grzeszenia. To nigdy nie było inne. Bóg dał nam wolną wolę i przywiązuje do niej wielką wagę. On nas kocha i chce zawrzeć z nami przymierze miłości; Ale taki związek może nastąpić tylko wtedy, gdy wypływa z wolnej decyzji opartej na zaufaniu i przebaczeniu, a nie spowodowanej przez groźby lub wymuszoną uległość.

W ustalonej grze nie jesteśmy ani robotami, ani żadnymi wirtualnymi postaciami. Zostaliśmy stworzeni jako prawdziwe, wolne istoty Boga we własnej twórczej wolności, a osobisty związek między nami a nim naprawdę istnieje.

Prawo nie jest pozbawione znaczenia; służy nam wyjaśnieniu, że jesteśmy grzesznikami i jako tacy nie jesteśmy dostosowani do Bożej doskonałej woli. Wszechmogący pozwala nam grzeszyć, ale z pewnością nie przeocza tego w milczeniu. Dlatego nawet nie wstydził się poświęcenia, aby ocalić nas od grzechu. To ona powoduje ból i niszczy nas i naszych bliźnich. Wyrasta z serca zatwardziałego przez niewiarę i samolubny bunt przeciwko pierwotnemu źródłu naszego życia i egzystencji. Potrzeba nam mocy, aby zwrócić się ku prawdziwemu życiu, prawdziwemu istnieniu i utrzymać nas w pułapce ciemności śmierci i nicości.

Grzech boli

Jeśli nie zauważyłeś, grzech boli jak piekło – dosłownie – ponieważ ze swej natury jest prawdziwym piekłem. Tak więc, dla porównania, „grzech do syta” ma tyle samo sensu, co wkładanie ręki do kosiarki. „Cóż”, usłyszałem, jak ktoś powiedział, „jeśli już otrzymaliśmy przebaczenie, równie dobrze możemy popełnić cudzołóstwo”.

Z pewnością, jeśli nie masz nic przeciwko życiu w ciągłym strachu przed jakimikolwiek konsekwencjami, zagrożeniem niechcianej ciąży lub nieprzyjemnymi chorobami przenoszonymi drogą płciową, a tym samym złamaniem serca swojej rodziny, dyskredytowaniem siebie, utratą przyjaciół krwawić za alimenty, być prześladowanym przez wyrzuty sumienia, i prawdopodobnie mieć do czynienia z bardzo rozgniewanym mężem, chłopakiem, bratem lub ojcem.

Grzech ma konsekwencje, negatywne konsekwencje i właśnie dlatego Bóg działa w was, aby doprowadzić waszą jaźń do harmonii z obrazem Chrystusa. Mogą słuchać jego głosu i współpracować z nimi lub nadal wcielać swoją moc w służbę nagannych działań.

Co więcej, nie wolno nam zapominać, że grzechy, o których zwykle myślimy, gdy mówimy o „grzeszeniu na własne życzenie”, to tylko wierzchołek góry lodowej. A co, gdy „po prostu” zachowujemy się chciwie, samolubnie lub prymitywnie? Kiedy okazujemy się niewdzięczni, mówimy niemiłe rzeczy lub nie pomagamy, kiedy powinniśmy? A co z naszą niechęcią do innych, zazdrością o ich pracę, ubranie, samochód lub dom, lub czarnymi myślami, które żywimy? A co z artykułami biurowymi naszego pracodawcy, na których się wzbogacamy, naszym zaangażowaniem w plotki, czy poniżanie partnera lub dzieci? I tak mogliśmy iść dalej do woli.

To też są grzechy, jedne duże, inne raczej małe, i wiecie co? Będziemy nadal robić tyle, ile chcemy. Więc to dobrze, że Bóg zbawia nas łaską, a nie naszymi uczynkami, czyż nie? Nie jest w porządku, gdy grzeszymy, ale nie przeszkadza nam to w dalszym poczuciu winy. Bóg nie chce, abyśmy grzeszyli, a jednak wie lepiej od nas, że jesteśmy martwi z powodu grzechu i będziemy trwać w grzechu, aż nasze prawdziwe życie ukryte w Chrystusie – odkupione i bezgrzeszne – zostanie objawione po Jego powrocie (Kolosan 3,4).

Jako grzesznik żywy w Chrystusie

Paradoksalnie, z powodu łaski i nieograniczonej mocy naszego wiecznie żyjącego i wiecznie kochającego Boga, która jest nam tak hojnie udzielona, ​​wierzący są paradoksalnie martwi z powodu grzechu, a jednak żyją w Jezusie Chrystusie (Rzymian). 5,12; 6,4-11). Pomimo naszych grzechów nie kroczymy już ścieżką śmierci, ponieważ wierzymy i przyjęliśmy nasze zmartwychwstanie w Chrystusie za nas (Rzymian 8,10-11; Efezjan 2,3-6). Przy powrocie Chrystusa, kiedy nawet nasza śmiertelna powłoka osiągnie nieśmiertelność, wypełni się (1. List do Koryntian 15,52-53).

Ale niewierzący nadal kroczą ścieżką śmierci, nie mogąc cieszyć się swoim ukrytym życiem w Chrystusie (Kolosan). 3,3) dopóki oni też nie uwierzą; krew Chrystusa usunie również ich grzech, ale będą mogli ufać, że wybawi ich z martwych, jeśli uwierzą w dobrą nowinę, że jest ich zbawicielem i zwrócą się do Niego. Tak więc niewierzący są tak samo odkupieni jak wierzący – Chrystus umarł za wszystkich ludzi (1 List Jana 2,2) - po prostu jeszcze tego nie wiedzą, a ponieważ nie wierzą w to, czego nie wiedzą, nadal żyją w strachu przed śmiercią (hebr. 2,14-15) oraz w daremnej pracy życia we wszystkich jego fałszywych przejawach (Efezjan). 2,3).

Duch Święty sprawia, że ​​wierzący na obraz Chrystusa (Rzymian) 8,29). W Chrystusie moc grzechu zostaje złamana i nie jesteśmy już w niej uwięzieni. Mimo to nadal jesteśmy słabi i pozostawiamy miejsce grzechowi (Rzymian 7,14-29; List do Hebrajczyków 12,1).

Ponieważ nas kocha, Bóg bardzo martwi się o naszą grzeszność. Tak bardzo kocha świat, że posłał swego wiecznego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie pozostawał w ciemności śmierci, która jest owocem grzechu, ale ma w sobie życie wieczne. Nic nie może was oddzielić od waszej miłości, nawet waszych grzechów. Zaufaj mu! On pomaga ci iść w posłuszeństwie, przebaczając ci wszystkie twoje grzechy. On jest twoim Odkupicielem z własnej woli, a czyniąc to jest doskonały.

Michael Feazell


pdfgrzech