skrucha

Żal 166

Pokuta (tłumaczona również jako „skrucha”) wobec łaskawego Boga jest zmianą postawy, dokonaną przez Ducha Świętego i zakorzenioną w Słowie Bożym. Pokuta obejmuje uświadomienie sobie własnej grzeszności i towarzyszenie w nowym życiu uświęconym przez wiarę w Jezusa Chrystusa. (Dzieje Apostolskie) 2,38; Rzymianie 2,4; 10,17; Rzymian 12,2)

Zrozumienie wyrzutów sumienia

Straszny strach” — tak pewien młody człowiek opisał swój wielki strach, że Bóg go opuścił z powodu jego powtarzających się grzechów. „Myślałem, że czegoś żałuję, ale zawsze tak było” – wyjaśnił. „Nie wiem nawet, czy naprawdę wierzę, ponieważ martwię się, że Bóg nie wybaczy mi ponownie. Bez względu na to, jak bardzo jestem szczery, jeśli chodzi o moje żale, nigdy nie wydają się one wystarczające”.

Spójrzmy, co naprawdę oznacza ewangelia, gdy mówi o pokucie Boga.

Pierwszy błąd popełniamy, gdy próbujemy zrozumieć ten termin za pomocą ogólnego słownika i zwracamy się do słowa żałować (lub żałować). Możemy tam nawet uzyskać wskazówkę, że poszczególne słowa należy rozumieć według czasu, w którym leksykon został opublikowany. Ale słownik drugiego1. Wiek z trudem może nam wyjaśnić, co autor, który z. B. zapisywał po grecku to, co było wcześniej używane w języku aramejskim, rozumianym przez nich 2000 lat temu.

Webster's Ninth New Collegiate Dictionary wyjaśnia następujące kwestie dotyczące słowa pokuta: 1) odwrócenie się od grzechu i poświęcenie się ulepszaniu życia; 2a) odczuwać żal lub skruchę; 2b) Zmiana postawy. Brockhaus Encyclopedia definiuje pokutę w następujący sposób: „Podstawowy akt pokuty… obejmuje odwrócenie się od popełnionych grzechów i postanowienie, by więcej nie grzeszyć”.

Pierwsza definicja Webstera dokładnie odzwierciedla to, co według większości religijnych ludzi miał na myśli Jezus, kiedy powiedział: „Nawracajcie się i wierzcie”. Myślą, że Jezus miał na myśli to, że tylko ci ludzie są w królestwie Bożym, którzy przestają grzeszyć i zmieniają swoje postępowanie. W rzeczywistości jest to dokładnie to, czego Jezus nie powiedział.

Ogólny błąd

Jeśli chodzi o temat pokuty, popełnia się powszechny błąd, myśląc, że oznacza to zaprzestanie grzeszenia. „Gdybyś naprawdę żałował, nie zrobiłbyś tego ponownie” – to stały refren, który cierpiące dusze słyszą od pełnych dobrych intencji, przestrzegających prawa doradców duchowych. Powiedziano nam, że pokuta to „zawracanie i pójście inną drogą”. I tak jest to wyjaśnione jednym tchem jako odwrócenie się od grzechu i zwrócenie się do życia w posłuszeństwie prawu Bożemu.

Poprzez zdecydowane odciski na tym, chrześcijanie o najlepszych intencjach postanowili zmienić swoje postępowanie. I tak, podczas ich pielgrzymki, niektóre sposoby wydają się zmieniać, podczas gdy inne wydają się trzymać z super klejem. I nawet zmieniające się sposoby mają straszną jakość ponownego pojawienia się.

Czy Bóg jest zadowolony z przeciętności takiego niechlujnego posłuszeństwa? „Nie, nie jest” – upomina kaznodzieja. Okrutny, paraliżujący ewangelię cykl poświęcenia, niepowodzeń i rozpaczy trwa jak kołowrotek w klatce chomika.

I właśnie wtedy, gdy jesteśmy sfrustrowani i przygnębieni z powodu naszego niepowodzenia w spełnianiu wysokich standardów Bożych, słyszymy kolejne kazanie lub czytamy nowy artykuł o „prawdziwej pokucie” i „głębokiej pokucie” oraz o tym, jak taka pokuta jest wynikiem całkowitego odwrócenia się od grzech.

I tak znów spieszymy się, pełni pasji, aby spróbować zrobić to wszystko, tylko po to, by skończyć z tymi samymi nędznymi, przewidywalnymi wynikami. Tak więc frustracja i rozpacz wciąż narastają, gdy zdajemy sobie sprawę, że nasze odwrócenie się od grzechu jest dalekie od „całkowitego”.

I dochodzimy do wniosku, że nie mieliśmy „prawdziwej pokuty”, że nasza pokuta nie była wystarczająco „głęboka”, „poważna” lub „szczera”. A jeśli tak naprawdę nie pokutowaliśmy, to nie możemy też mieć prawdziwej wiary, co oznacza, że ​​tak naprawdę nie mamy w sobie Ducha Świętego, co oznacza, że ​​tak naprawdę nie bylibyśmy zbawieni.

W końcu dochodzimy do punktu, w którym przyzwyczajamy się do życia w ten sposób lub, jak wielu, w końcu rzucamy ręcznik i całkowicie odwracamy się plecami od nieskutecznego programu medycznego, który ludzie nazywają „chrześcijaństwem”.

Nie wspominając już o katastrofie, w której ludzie rzeczywiście wierzą, że oczyścili swoje życie i uczynili je akceptowalnymi dla Boga - ich stan jest znacznie gorszy. Skrucha Boga po prostu nie ma nic wspólnego z nowym i ulepszonym ja.

Pokutujcie i wierzcie

„Nawracajcie się i wierzcie ewangelii!” – mówi Jezus w Ewangelii Marka 1,15. Pokuta i wiara wyznaczają początek naszego nowego życia w królestwie Bożym; nie robią tego, ponieważ postąpiliśmy właściwie. Zaznaczają to, ponieważ w tym momencie naszego życia łuski spadają z naszych zaciemnionych oczu i wreszcie widzimy w Jezusie chwalebne światło wolności Synów Bożych.

Wszystko, co trzeba było zrobić dla ludzi, aby otrzymać przebaczenie i zbawienie, zostało już dokonane poprzez śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego. Był czas, kiedy ta prawda była przed nami ukryta. Ponieważ byliśmy dla niej ślepi, nie mogliśmy się nią cieszyć i odpoczywać w niej.

Czuliśmy, że sami musimy znaleźć naszą drogę w tym świecie i wykorzystaliśmy całą naszą siłę i czas, aby wykopać koleinę w naszym małym zakątku życia, tak jak mogliśmy.

Cała nasza uwaga skupiona była na pozostaniu przy życiu i zabezpieczeniu naszej przyszłości. Ciężko pracowaliśmy, aby być szanowanym i szanowanym. Walczyliśmy o nasze prawa, starając się nie być niesprawiedliwie dyskryminowanym przez nikogo lub coś. Walczyliśmy, aby chronić naszą dobrą reputację i aby nasza rodzina, nasz habakkuk i własność zostały zachowane. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby nasze życie było opłacalne, abyśmy byli zwycięzcami, a nie przegranymi.

Ale jak każdy, kto kiedykolwiek żył, była to przegrana bitwa. Pomimo naszych najlepszych wysiłków, planów i ciężkiej pracy, nie możemy kontrolować naszego życia. Nie możemy zapobiec katastrofom i tragediom, ani niepowodzeniom i bólom, które wyrywają nas z błękitnego nieba i niszczą nasze resztki w jakiś sposób załatane nadzieją i radością.

Pewnego dnia, bez żadnego innego powodu, że chciał, żeby tak było, Bóg pozwolił nam zobaczyć, jak naprawdę działają rzeczy. Świat należy do niego i należymy do niego.

Jesteśmy martwi w grzechu, nie ma wyjścia. Jesteśmy zagubieni, niewidomi przegrani w świecie przegranych, niewidomych przegranych, ponieważ brakuje nam sensu, by trzymać rękę jedynego, który sam ma wyjście. Ale to jest w porządku, ponieważ przez swoje ukrzyżowanie i zmartwychwstanie stał się dla nas nieudacznikiem; i możemy stać się zwycięzcami razem z Nim, łącząc się z Nim w Jego śmierci, abyśmy mogli być partnerami w Jego zmartwychwstaniu.

Innymi słowy, Bóg dał nam dobrą wiadomość! Dobrą wiadomością jest to, że osobiście zapłacił wielką cenę za nasze egoistyczne, niesforne, destrukcyjne, złe szaleństwo. Odkupił nas w zamian, obmył nas i obleczył w sprawiedliwość i uczynił nas miejscem przy stole swojej wiecznej uczty. I przez to Słowo Ewangelii zaprasza nas, abyśmy uwierzyli, że tak jest.

Jeśli dzięki łasce Bożej możesz to zobaczyć i w to uwierzyć, to znaczy, że pokutowałeś. Pokuta, widzicie, oznacza powiedzenie: „Tak! Tak! Tak! Myślę, że to! Ufam twojemu słowu! Zostawiam za sobą to życie chomika biegającego na kołowrotku, tę bezcelową walkę, tę śmierć, którą wziąłem za życie. Jestem gotowy na twój odpoczynek, pomóż memu niedowiarstwu!”

Pokuta to zmiana w sposobie myślenia. Zmienia twoją perspektywę postrzegania siebie jako centrum wszechświata, tak że teraz widzisz Boga jako centrum wszechświata, powierzając swoje życie Jego miłosierdziu. Oznacza poddanie się. Oznacza to, że kładziesz swoją koronę u stóp prawowitego władcy kosmosu. To najważniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podejmiesz.

Tu nie chodzi o moralność

Pokuta nie dotyczy moralności; nie chodzi o dobre zachowanie; nie chodzi o to, żeby „ulepszyć”.

Pokuta oznacza ufanie Bogu zamiast siebie, ani twój rozum, ani twoi przyjaciele, twój kraj, twój rząd, twoje pistolety, twoje pieniądze, twoja władza, twój prestiż, twoja reputacja, twój samochód, twój dom, Twoja praca, dziedzictwo rodzinne, kolor skóry, płeć, sukces, wygląd, ubranie, tytuły, stopnie naukowe, kościół, współmałżonek, twoje mięśnie, przywódcy, twoje IQ, twój akcent, twoje osiągnięcia, twoje dzieła charytatywne, darowizny, przysługi, litość, dyscyplinę, czystość, uczciwość, posłuszeństwo, oddanie, dyscypliny duchowe lub cokolwiek innego, co musisz powiedzieć o tym, co jest z tobą związane, a ja pominąłem w tym długim zdaniu mieć.

Pokuta oznacza „postawienie wszystkiego na jedną kartę” – na „kartę” Boga. Oznacza to branie twojej strony; w co mówi, aby wierzyć; zadawać się z nim, być mu wiernym.

W żalu nie chodzi o to, by obiecać, że będzie dobrze. Nie chodzi o „usunięcie grzechu z życia”. Ale to znaczy wierzyć, że Bóg ma dla nas miłosierdzie. Oznacza ufanie Bogu, że naprawi nasze złe serca. Oznacza wiarę, że Bóg jest tym, za kogo się podaje – Stwórcą, Zbawicielem, Odkupicielem, Nauczycielem, Panem i Uświęcicielem. A to oznacza umieranie – umieranie dla naszego kompulsywnego myślenia o byciu sprawiedliwym i dobrym.

Mówimy o relacji miłości - nie o tym, że kochaliśmy Boga, ale o tym, że On nas kochał (1. Johannes 4,10). On jest źródłem wszystkiego, łącznie z tobą, i dotarło do ciebie, że kocha cię za to, kim jesteś – swoim ukochanym dzieckiem w Chrystusie – z pewnością nie z powodu tego, co masz lub co zrobiłeś, lub jaka jest twoja reputacja lub co wyglądasz lub jakakolwiek cecha, którą posiadasz, ale po prostu dlatego, że jesteś w Chrystusie.

Nagle nic nie jest tym, czym było wcześniej. Cały świat nagle stał się jasny. Wszystkie twoje porażki nie są już ważne. Wszystko zostało naprawione w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Twoja wieczna przyszłość jest zapewniona i nic w niebie ani na ziemi nie może odebrać ci radości, ponieważ należysz do Boga ze względu na Chrystusa (Rzymian 8,138-39). Wierzysz mu, ufasz mu, oddajesz swoje życie w jego ręce; co się stanie, bez względu na to, co ktoś powie lub zrobi.

Możesz hojnie wybaczać, być cierpliwym i miłym, nawet w przypadku straty lub porażki – nie masz nic do stracenia; bo zdobyliście absolutnie wszystko w Chrystusie (Efezjan) 4,32-5,1-2). Jedyne, co się dla ciebie liczy, to jego nowe stworzenie (Galacjan 6,15).

Pokuta to nie tylko kolejna zużyta, pusta obietnica bycia dobrym chłopcem lub grzeczną dziewczynką. Oznacza to zwiędnięcie wszystkich swoich wspaniałych portretów samego siebie i włożenie słabej, przegrywającej ręki w rękę człowieka, który wygładził fale morza (Galacjan 6,3). Oznacza przyjście do Chrystusa, aby odpocząć (Mateusz 11,28-30). Oznacza zaufanie Jego słowu łaski.

Boża inicjatywa, nie nasza

Pokutować to ufać Bogu, być tym, kim jest i robić to, co robi. Pokuta nie dotyczy twoich dobrych uczynków, a nie złych uczynków. Bóg, który jest całkowicie wolny, aby być tym, kim chce być, postanowił w swojej miłości, abyśmy przebaczali nasze grzechy.

Bądźmy tego w pełni świadomi: Bóg przebacza nam nasze grzechy - wszystkie - przeszłe, obecne i przyszłe; nie rezerwuje ich (Johannes 3,17). Jezus umarł za nas, kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami (Rzymian) 5,8). On jest barankiem ofiarnym i został zabity za nas - za każdego z nas (1. Johannes 2,2).

Skrucha, rozumiesz, nie jest sposobem na spowodowanie, aby Bóg zrobił coś, co już zrobił. Oznacza raczej wiarę, że to uczynił - że na zawsze uratował twoje życie i dał ci bezcenne dziedzictwo wieczne - i uwierzyć w to, że miłość do niego rozkwita w tobie.

„Przebacz nam nasze grzechy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy zgrzeszyli przeciwko nam”, Jezus nauczył nas modlić się. Kiedy dociera do nas, że Bóg w swoim najskrytszym sercu postanowił po prostu spisać na straty nasze życie wypełnione egoistyczną arogancją, wszystkie nasze kłamstwa, wszystkie nasze okrucieństwa, całą naszą pychę, nasze pożądliwości, naszą zdradę i naszą niegodziwość – wszystkie nasze złe myśli , czyny i plany - wtedy musimy podjąć decyzję. Możemy Go wiecznie wielbić i dziękować za Jego nieopisaną ofiarę miłości lub po prostu żyć zgodnie z mottem: „Jestem dobrym człowiekiem; niech nikt nie pomyśli, że to nie ja” – i kontynuować życie chomika biegającego w kołowrotku, do którego jesteśmy tak przywiązani.

Możemy wierzyć Bogu, ignorować Go lub uciekać od Niego w strachu. Jeśli Mu wierzymy, możemy iść z Nim w przyjaźni przepełnionej radością (jest przyjacielem grzesznika - wszystkich grzeszników, w tym wszystkich, nawet złych ludzi, a także naszych przyjaciół). Jeśli mu nie ufamy, jeśli myślimy, że nie chce lub nie może nam wybaczyć, to nie możemy z nim żyć z radością (a więc z nikim innym, poza ludźmi, którzy zachowują się tak, jak byśmy chcieli). Zamiast tego będziemy się go bać i ostatecznie nim gardzimy (jak również wszystkimi innymi, którzy nie trzymają się od nas z daleka).

Dwie strony tej samej monety

Wiara i żal idą w parze. Kiedy ufasz Bogu, dwie rzeczy zdarzają się jednocześnie: zdajesz sobie sprawę, że jesteś grzesznikiem, który potrzebuje Bożego miłosierdzia, i postanawiasz zaufać Bogu, aby cię zbawić i uratować ci życie. Innymi słowy, jeśli zaufasz Bogu, to również pokutowałeś.

W Dziejach Apostolskich 2,38, np. B., Piotr powiedział do zgromadzonego tłumu: „Piotr rzekł do nich: Pokutujcie i niech każdy z was da się ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego”. wiara i pokuta są częścią pakietu. Kiedy powiedział „pokutujcie”, miał na myśli również „wiarę” lub „zaufanie”.

W dalszej części opowieści Piotr mówi: „Pokutujcie i nawróćcie się do Boga...” To zwrócenie się do Boga jest jednocześnie odwróceniem się od własnego ego. To nie oznacza ciebie teraz

są moralnie doskonałe. Oznacza odwrócenie się od osobistych ambicji, aby być godnymi Chrystusa i zamiast tego oddać swoją wiarę i nadzieję w Jego Słowo, Jego Dobrą Nowinę, w Jego deklaracji, że Jego krew jest dla twojego zbawienia, przebaczenia, zmartwychwstania i błogosławieństwa płynęło wieczne dziedzictwo.

Jeśli ufasz Bogu w przebaczeniu i zbawieniu, to pokutowałeś. Skrucha do Boga jest zmianą w twoim sposobie myślenia i wpływa na całe twoje życie. Nowy sposób myślenia to sposób na zaufanie, że Bóg zrobi to, czego nie mógłbyś zrobić w ciągu miliona żyć. Pokuta nie jest zmianą z niedoskonałości moralnej w doskonałość moralną - nie jesteś w stanie tego zrobić.

Zwłoki nie rozwijają się

Ponieważ jesteś martwy, nie jesteś w stanie osiągnąć doskonałości moralnej. Grzech zabił cię, tak jak Paweł w Liście do Efezjan 2,4-5 zadeklarowanych. Ale nawet jeśli byłeś martwy w swoich grzechach (bycie martwym jest tym, co przyczyniłeś się do procesu przebaczenia i zbawienia), Chrystus ożywił cię (to właśnie przyczynił się Chrystus: wszystko).

Jedyne, co martwi mogą zrobić, to nic nie robić. Nie mogą żyć dla sprawiedliwości ani niczego innego, ponieważ są martwi, umarli w grzechu. Ale to martwi ludzie - i tylko martwi ludzie - wychodzą z martwych.

Wskrzeszanie umarłych jest tym, co czyni Chrystus. Nie wylewa perfum na trupy. Nie wspiera ich, aby zakładali ubrania i czekali, czy coś zrobią. Nie żyją, nic nie mogą zrobić. Jezus nie jest najmniej zainteresowany nowymi i ulepszonymi ciałami. Co Jezus robi, to ją obudzić. Ponownie, trupy są jedynymi ludźmi, których podnosi. Innymi słowy, jedynym sposobem wejścia w zmartwychwstanie Jezusa, jego życie, jest być martwym. Nie trzeba wiele wysiłku, aby być martwym. W rzeczywistości nie potrzeba żadnego wysiłku. I martwy jest dokładnie tym, kim jesteśmy.

Zagubiona owca nie odnalazła się, dopóki Pasterz się nią nie zaopiekował i nie znalazł5,1-7). Zagubiona moneta nie znalazła się, dopóki niewiasta nie szukała i nie znalazła jej (ww. 8-10). Jedyną rzeczą, którą dodali do procesu bycia poszukiwanym i odnalezionym i wielkiej partii radości, była utrata. Ich całkowicie beznadziejna strata była jedyną rzeczą, jaką mieli, która pozwoliła ich znaleźć.

Nawet syn marnotrawny z następnej przypowieści (wersety 11-24) odkrywa, że ​​już otrzymał przebaczenie, odkupienie i pełną akceptację przez sam fakt szczodrej łaski ojca, a nie przez jakiś jego własny plan, jak np.: „Ja” znów zasłużę na jego łaskę”. Jego ojcu zrobiło się go żal, zanim usłyszał pierwsze słowo swojej przemowy „Przepraszam” (werset 20).

Kiedy syn w końcu zaakceptował swój stan śmierci i zatracił się w smrodzie chlewu, był w drodze do odkrycia czegoś zdumiewającego, co już było prawdą: ojciec, którego odrzucił i zhańbił, nigdy nie miał przestał go kochać namiętnie i bezwarunkowo.

Jego ojciec po prostu zignorował jego mały plan samoodkupienia (w. 19-24). I nawet nie czekając na okres próbny, przywrócił mu pełne prawa synów. Zatem nasz całkowicie beznadziejny stan śmierci jest jedyną rzeczą, która pozwala nam zmartwychwstać. Inicjatywa, praca i powodzenie całej operacji są w całości zasługą Pasterza, Niewiasty, Ojca - Boga.

Jedyne, co przyczyniamy się do procesu naszego zmartwychwstania, to być martwym. Dotyczy to nas zarówno duchowo, jak i fizycznie. Jeśli nie możemy zaakceptować faktu, że jesteśmy martwi, nie możemy zaakceptować faktu, że zostaliśmy wzbudzeni z martwych dzięki łasce Boga w Chrystusie. Pokuta przyjmuje fakt, że ktoś jest martwy i otrzymuje od Boga swoje zmartwychwstanie w Chrystusie.

Widzicie, pokuta nie oznacza tworzenia dobrych i szlachetnych dzieł, ani też próbowania motywowania Boga, aby przebaczył nam przez kilka emocjonalnych przemówień. Jesteśmy martwi, co oznacza, że ​​nie możemy absolutnie nic zrobić, aby wnieść cokolwiek do naszego ożywienia. Jest to po prostu kwestia wiary w dobrą nowinę o Bogu, że przebacza i odkupuje w Chrystusie i przez Niego wzbudza umarłych.

Paweł opisuje tę tajemnicę - lub paradoks, jeśli wolisz - naszej śmierci i zmartwychwstania w Chrystusie w Kolosan 3,3: „Albowiem umarliście, a życie wasze jest ukryte z Chrystusem w Bogu”.

Tajemnicą lub paradoksem jest to, że umarliśmy. Ale jednocześnie żyjemy. Ale chwalebnego życia jeszcze nie ma: jest ono ukryte z Chrystusem w Bogu i nie ukaże się takim, jakim jest, dopóki sam Chrystus się nie objawi, jak mówi werset 4: „Ale jeśli objawi się Chrystus, wasze życie, wtedy wy objawi się wraz z nim w chwale”.

Chrystus jest naszym życiem. Kiedy się pojawi, pojawimy się razem z nim, bo przecież jest naszym życiem. Dlatego znowu: martwe ciała nie mogą nic zrobić dla siebie. Nie możesz się zmienić. Nie można „ulepszyć”. Nie możesz się poprawić. Jedyne, co mogą zrobić, to umrzeć.

Jednak dla Boga, który sam jest źródłem życia, wielką radością jest wskrzeszanie zmarłych, a czyni to w Chrystusie (Rzymian 6,4). Zwłoki nie wnoszą absolutnie nic do tego procesu, z wyjątkiem stanu śmierci.

Bóg robi wszystko. To jego dzieło i tylko jego, od początku do końca. Oznacza to, że istnieją dwa rodzaje zmartwychwstałych zwłok: ci, którzy radośnie przyjmują swoje zbawienie, i ci, którzy wolą swój zwykły stan śmierci od życia, którzy jakby zamknęli oczy i trzymają uszy i nadal są martwi z całej siły chcą.

Ponownie, pokuta to powiedzenie „tak” darowi przebaczenia i odkupienia, który Bóg mówi, że mamy w Chrystusie. Nie ma to nic wspólnego z pokutą, składaniem obietnic ani pogrążaniem się w poczuciu winy. Tak to jest. Żal nie polega na powtarzaniu w nieskończoność „Przepraszam” lub „Obiecuję, że nigdy więcej tego nie zrobię”. Chcemy być brutalnie szczerzy. Jest szansa, że ​​zrobisz to jeszcze raz - jeśli nie w działaniu, to przynajmniej w myślach, pragnieniach i uczuciach. Tak, jest ci przykro, czasami bardzo przykro, i naprawdę nie chcesz być osobą, która ciągle to robi, ale tak naprawdę nie to jest sednem żalu.

Pamiętasz, jesteś martwy, a umarli zachowują się jak umarli. Ale jeśli jesteś martwy w grzechu, żyjesz także w Chrystusie (Rzymian) 6,11). Ale twoje życie w Chrystusie jest ukryte wraz z Nim w Bogu i nie ukazuje się ono cały czas lub bardzo często – jeszcze nie. Nie ujawnia, czym naprawdę jest, dopóki nie pojawi się sam Chrystus.

W międzyczasie, jeśli żyjesz również w Chrystusie, wciąż jesteś martwy w grzechu, a stan twojej śmierci jest tak dobry jak zawsze. I to właśnie to martwe ja, to ja, które najwyraźniej nie może przestać zachowywać się jak martwy człowiek, który został podniesiony z Chrystusa i powołany do życia z nim w Bogu - aby został objawiony, gdy zostanie objawiony.

W tym momencie w grę wchodzi wiara. Pokutujcie i wierzcie w ewangelię. Te dwa aspekty należą do siebie. Nie możesz mieć jednego bez drugiego. Wierzyć dobrej nowinie, którą Bóg obmył was krwią Chrystusa, aby uzdrowił waszą śmierć i uczynił was wiecznymi w swoim Synu, jest pokuta.

Zwrócenie się do Boga w jego całkowitej bezradności, porzuceniu i śmierci, otrzymaniu Jego wolnego zbawienia i zbawienia, oznacza posiadanie wiary - wierząc w ewangelię. Reprezentują dwie strony tego samego medalu; i jest to moneta, którą Bóg daje tobie z innego powodu - bez żadnego innego powodu - niż to, że jest dla nas sprawiedliwy i miłosierny.

Zachowanie, a nie środek

Oczywiście niektórzy powiedzą, że skrucha wobec Boga wykaże dobre obyczaje i dobre zachowanie. Nie chcę się o to spierać. Problem polega raczej na tym, że chcemy mierzyć wyrzuty sumienia przez brak lub obecność dobrego zachowania; w tym tkwi tragiczne niezrozumienie wyrzutów sumienia.

Szczera prawda jest taka, że ​​brakuje nam doskonałych wartości moralnych lub doskonałego zachowania; a wszystko, czego brakuje w doskonałości, nie jest wystarczająco dobre dla królestwa Bożego.

Chcemy uniknąć nonsensów typu: „Jeśli twoja skrucha jest szczera, nie popełnisz ponownie grzechu.” Nie o to chodzi w pokucie.

Kluczem do pokuty jest zmienione serce, z dala od własnego ja, z własnego kąta, nie chcąc już być własnym lobbystą, własnym przedstawicielem mediów, własnym przedstawicielem związku i adwokatem, do God Trust, by stanąć po twojej stronie, być w jego kącie, umrzeć dla własnego ego i być umiłowanym dzieckiem Boga, któremu przebaczył i odkupił.

Żal oznacza dwie rzeczy, których naturalnie nie lubimy. Po pierwsze, oznacza to zmierzenie się z faktem, że tekst piosenki „Kochanie, nie jesteś dobry” doskonale nas opisuje. Po drugie, oznacza to zmierzenie się z faktem, że nie jesteśmy lepsi od innych. Wszyscy stoimy w jednej linii z innymi frajerami, jeśli chodzi o litość, na którą nie zasługujemy.

Innymi słowy, żal pojawia się w pokornym duchu. Upokorzony duch jest tym, który nie ma zaufania do tego, co może zrobić; nie ma już nadziei, zrezygnował ze swego ducha, umarł i umieścił się w koszu przed drzwiami Boga.

Powiedz „Tak!” Bożemu „Tak!”

Musimy zrezygnować z błędnego przekonania, że ​​pokuta jest obietnicą, aby nigdy więcej nie grzeszyć. Przede wszystkim taka obietnica to tylko gorące powietrze. Po drugie, jest duchowo bez znaczenia.

Bóg oznajmił ci wszechmocne, grzmiące, wieczne „Tak!” przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Pokuta jest twoją odpowiedzią „Tak!” na Boże „Tak!” To zwrócenie się do Boga, aby otrzymać Jego błogosławieństwo, Jego sprawiedliwe oświadczenie o twojej niewinności i zbawieniu w Chrystusie.

Akceptacja swojego daru oznacza przyznanie się do stanu śmierci i twojej potrzeby życia wiecznego. Oznacza zaufanie, wiarę i trzymanie w swoich rękach całego swojego ego, bytu, istnienia - wszystkiego, czym jesteś. Oznacza spoczywanie w nim i dawanie mu ciężarów. Dlaczego nie cieszyć się i odpoczywać w bogatej i tryskającej łasce naszego Pana i Odkupiciela? On odkupuje zgubionych. Ratuje grzesznika. On podnosi zmarłych.

Stoi po naszej stronie, a ponieważ istnieje, nic nie może stanąć między nim a nami - nie, nawet twój nieszczęśliwy grzech lub twój bliźni. Zaufaj mu. To dobra wiadomość dla nas wszystkich. On jest Słowem i wie o czym mówi!

J. Michael Feazell


pdfskrucha